Rafaello nazywane inaczej kokosową stefanką, to jedno z moich ulubionych ciast bez pieczenia. Na blogu jest jego wersja na herbatnikach, ale ta na krakersach jest równie pyszna, jeśli nie lepsza. Delikatna słodycz masy cudownie kontrastuje ze słonością krakersów – wszystko się pięknie równoważy. Ja w swojej wersji dałam do masy nie tylko wiórki, ale i mielone migdały – idealnie się tam odnalazły. Całość podkręca adwokat, który „robi” to ciasto (w wersji dla dzieci należy go gotować wraz z budyniem, aby alkohol odparował). Ciasto nie wymaga praktycznie żadnych zdolności kulinarnych – wystarczy tylko umieć ugotować budyń (najlepiej ugotować go dzień wcześniej – aby połączył się z masłem powinien być całkowicie zimny). To świetne rozwiązanie dla osób, które boją się piec lub nie posiadają piekarnika.
Rafaello na krakersach:
- ok. 300-360 g krakersów
- 4 szklanki mleka (1 litr)
- 3/4 szklanki cukru
- 2 łyżki cukru z prawdziwą wanilią lub wanilinowego
- 4 łyżki mąki ziemniaczanej
- 3 łyżki z lekkim czubem mąki pszennej
- 3 żółtka jajek
- 1/2 szklanki adwokatu/ajerkoniaku
- 200 g miękkiego masła (w temperaturze pokojowej)
- 250 g wiórków kokosowych lub 150 g wiórków + 100 g mielonych migdałów
Do garnka wlewamy trzy szklanki mleka i połowę adwokatu (jeśli deser jest dla dzieci to dajemy od razu 1/2 szklanki – alkohol podczas gotowania wyparuje) oraz dodajemy cukier i cukier waniliowy. Włączamy palnik i doprowadzamy do wrzenia (nie zapomnijcie o mleku, bo może wykipieć – należy je mieszać co jakiś czas). W wysokim naczyniu blendujemy lub miksujemy pozostałą szklankę mleka wraz z żółtkami oraz mąką pszenną i ziemniaczaną. Gdy masa z żółtek będzie jednolita (bez grudek), a mleko gotujące się będzie wrzące lub prawie wrzące, wlewamy masę żółtkową na mleko, jednocześnie szybko i intensywnie mieszając zawartość garnka – mieszamy tak, aby łyżka dotykała dna. Gotujemy tak budyń przez ok. 3 minuty, nie przestając mieszać. Zestawiamy z ognia i nakrywamy folią aluminiową lub spożywczą tak, aby dotykała budyniu (dzięki temu nie zrobi się kożuch). Odstawiamy do całkowitego ostudzenia (w zimę warto wystawić taki garnek na balkon, wystygnie szybciej), w temperaturze pokojowej może to trwać kilka godzin lub całą noc. W tym czasie odsypujemy 1/4 szklanki wiórków kokosowych. Wsypujemy je na suchą patelnię i podprażamy, potrząsając co jakiś czas patelnią, aż wiórki zrobią się złote. Zestawiamy z palnika. Miękkie masło ubijamy mikserem na puszysto. Dodajemy po jednej łyżce zimnego budyniu, miksujemy, dodajemy kolejną czubatą łyżkę i tak do wykończenia. Wmiksowujemy też pozostały adwokat (dodany na tym etapie zachowa swój smak, ale także %). Na końcu do masy dodajemy pozostałe wiórki (te nie podprażone) i mielone migdały (jeśli używamy).
Foremkę 28×24 cm (mierzone z góry) lub podobną (używając dużo większej wyjdzie nam trzy, zamiast czterech warstw) wykładamy papierem. Układamy warstwę krakersów i rozkładamy 1/4 masy. Układamy kolejne krakersy i rozsmarowujemy kolejną 1/4 masy. Powtarzamy tak do uzyskania 4 warstw (masa na wierzchu). Posypujemy całość podprażonymi wiórkami. Chowamy do lodówki na co najmniej 3 godziny. Ciasto jest najlepsze na drugi dzień. Przechowujemy do 4 dni w lodówce.
Robiłam niedawno takie rafaello z dodatkiem dżemu z porzeczek. Owocowy akcent świetnie pasuje do tego ciasta, więc polecam 🙂
Oj, niefajnie zrobiło się ostatnio tutaj. Samo lokowanie produktów, albo ciasto na krakersach 🙂 No nic 🙂 życzę by jak najwięcej firm oferowało współpracę 😉 pozdrawiam cieplutko
A czy to źle? Te przepisy i tak by się pojawiły 🙂 Czy to robi różnicę, gdy piszę jakiej marki użyłam? Dzięki tym lokowaniom mogę pokryć m.in koszty serwera, informatyka, programu graficznego, aparatu i domeny. Ciasto na krakersach pobiło ostatnio rekord wyświetleń, to deser, który już od kilku lat robię dla siebie i swoich znajomych – co w tym dziwnego, że umieszczam przepis na blogu? Staram się tu umieszczać receptury o różnym stopniu zaawansowania, jednak w dalszym ciągu to osobisty blog, a nie książka kucharska (na szczęście!). Serdeczności Nat!
Ja wcale nie twierdzę, że to źle. Tylko smutno mi jak zaglądam na jeden z moich ulubionych blogów (obserwuję ich aż 5;)), a tu tylko takie rzeczy. Wiadomo, że każda z Was chciałaby mieć jakieś profity z blogowania, a przynajmniej nie chciałaby dokładać do intersu. Tylko chodzi mi o to, że kiedyś było tu tak, że zaglądałam i podziwialam te dania.. 🙂 dopóki nie pojawiło się Twoje zdjęcie to ja myślałam, że masz ponad 40 😀 (tylko wpis o ślubie i orzeszkach mi nie pasował :p) i to tylko dlatego, że do tych potraw, które serwowalas trzeb było mieć tyle wiedzy i umiejętności. Trzymam kciuki żebyś czasem znalazła więcej czasu 😉 bo tęskni mi się trochę za tamtymi daniami 😉
Mam zamiar zrobić to ciasto na imprezę,piekarnik mi ostatnio szwankuje i nie chcę niczego przypalić i zepsuć, a to ciasto wydaje sie szybkie,ładnie wygląda i myślę,że z tym advocatem będzie pszepyszne Uważam, że ten przepis to strzał w dziesiątkę dla osób,które nie mają za dużo czasu,a też chcą zrobić coś efektownego, smacznego, no i coś nowego również Ale jeśli ktoś lubi stać godzinami przy mikserze,piekarniku to jego sprawa, są inne przepisy na takie wypieki (tysiące nawet). Nie przejmuj się takimi komentarzami! Pozdrawiam
A ja mam pytanie jesli deser jets dla dzieci to mam wlac cala butelke adwokatu jesli nie to pół ? Chyba wkradła sie pomyłka pozdrawiam 🙂
Ale w przepisie jest mowa o pół szklanki, a nie o butelce 🙂 Jeśli przepis jest dla dzieci należy pół szklanki dać na początku gotowania budyniu (wtedy alkohol wyparuje). Jeśli dla dorosłych to dajemy 1/4 szklanki na początku gotowania budyniu, a 1/4 do miksowania z masłem
Czy można cały ajerkoniak domiksować potem,czy będzie krem za ostry i nie będzie czuć kokosu?
Czy można użyć kokosowego adwokata,czy nie będzie za kokosowy i za rzadki bo te smakowe są rzadsze?
Można domiksować cały na końcu. Kokosowy może być zbyt intensywny i zdominuje ciasto.
Boże co mnie podkusilo wziąć ten przepis… Wcześniej robiłam z innego i wychodziło idealnie. Teraz wzięłam ten… Nie polecam! Najgorszy budyń ever!