Czy Wasze dzieci też nie lubią czekać? Tradycyjne pierniczki zazwyczaj potrzebują czasu, aby zmięknąć. Dziś przedstawiam takie, które można jeść natychmiast i tę miękkość utrzymują. Po za tym nie mają kosmicznych ilości cukru i miodu, dlatego to nieco lżejsza opcja. Ich sekretem jest dodatek śmietany i nieco grubsze wałkowanie. Po za tym te miękkie pierniczki są prze – sma – czne. Będą dobre przez ok. 3 tygodnie – pod warunkiem, że będziemy je trzymać szczelnie zamknięte (ja dodaję jeszcze kawałek skórki od pomarańczy do pojemnika – pięknie wtedy pachną!). Nie są to pierniczki, które mają idealnie gładką powierzchnię – wg mnie nie nadają się do tradycyjnego, misternego lukrowania wzorami. Oczywiście warto je polukrować w całości (sok z cytryny + cukier puder) albo zanurzyć w rozpuszczonej czekoladzie. Można też rozwałkować cieniej, nafaszerować powidłami śliwkowymi i przyłożyć drugim, takim samym kształtem, aby uzyskać pierniczki nadziewane. Dzieci na pewno sobie poradzą.
Miękkie pierniczki:
- 500 g mąki pszennej typ 450-480 g (tortowa)
- 125 g cukru pudru
- 2 łyżeczki sody
- 2 łyżki przyprawy do piernika (najlepiej bez mąki, dobry skład ma Kotany)
- 2 łyżki ciemnego kakao
- 1 łyżeczka cynamonu
- duża szczypta mielonego pieprzu i imbiru
- 1 żółtko
- 3 łyżki płynnego miodu
- 200 g gęstej śmietany 18%
- 100 g masła
- opcjonalnie lukier: szklanka cukru pudru + kilka łyżek wody albo soku z cytryny
Do misy (najlepiej miksera, jeśli macie stojący) wsypujemy suche składniki: mąkę, cukier puder, sodę, przyprawę, kakao, cynamon oraz pieprz i imbir. Mieszamy i dodajemy składniki mokre: żółtko, śmietanę, miód oraz pokrojone masło. Zagniatamy hakiem miksera lub ręcznie do połączenia się składników. Ciasto dzielimy na 5-6 porcji. Każdą wałkujemy (u mnie na silikonowej stolnicy nigdy nie było potrzeby podsypywania mąką, ale jeśli macie tradycyjną to delikatnie trzeba) na grubość ok. 4-5 mm i wycinamy wzory foremkami. Układamy na blaszce wyłożonej papierem (u mnie wyszło 3 blachy od piekarnika). Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180ºC (lub 160ºC z termoobiegiem) przez około 7-9 minut. Długo pieczone miękkie pierniczki… mogą stać się twarde. Można jeść je od razu, same lub polukrowane. Gdy chcemy je przechowywać, studzimy całkowicie i trzymamy do 3 tygodni w szczelnie zamkniętym pojemniku.
Opisując ich miękkość i aromatyczny smak, przeniosłaś mnie do magicznego świata, gdzie każdy kęs to czysta rozkosz. Jestem pewien, że podczas pieczenia roznosi się wspaniały zapach korzennych przypraw, który kusi i wabi do kuchni.