Maliny w syropie to idealny dodatek do zimowej herbaty. Świetnie pasują też jako słodzidło do owsianek, naleśników czy pankejków. Choć mamy jeszcze ciepłe dni, wyobraź sobie: zimowy wieczór i Twoje własne malinki do herbatki. Czysta rozkosz. Taki słoiczek malin jest też świetnym pomysłem na niezobowiązujący upominek. Myślę, że ucieszyłby każdego. Takie maliny w syropie przygotowuje się wyjątkowo prosto. Są teraz dość tanie i warto to wykorzystać. Dla mnie najlepsze na syrop są późne, jesienne maliny – są duże i słodkie. Ale jak przygotować taki domowy syrop malinowy? Wystarczy, że znamy wagę naszych malin. Połowę wagi malin to cukier, a połowę wagi cukru to woda. Czyli mając np. 2 kg malin, bierzemy 1 kg cukru i 500 ml wody. Ja miałam 1,5 kg malin, więc użyłam 750 g cukru i 375 ml wody na syrop cukrowy. Do smaku warto dodać wanilię – podbija i wspaniale uzupełnia smak syropu, ale nie jest to konieczne. Gdy mamy już składniki, wystarczy włożyć maliny do słoiczka, z wody oraz cukru zrobić syrop i gorącym zalać maliny. To wszystko! Aby dłużej je przechowywać wystarczy je zapasteryzować – podaję na to 3 sposoby, wystarczy wybrać najwygodniejszy dla nas. To co? Próbujemy?
Maliny w syropie:
- ok. 1 kg malin
- 500 g białego cukru
- 250 ml wody (1 szklanka)
- opcjonalnie: saszetka cukru z prawdziwą wanilią lub ziarenka z jednej laski wanilii
Maliny delikatnie płuczemy pod bieżącą wodą i osuszamy na sitku. Przebieramy – nie mogą być uszkodzone ani nadpleśniałe. Nakrętki słoiczków przelewamy wrzątkiem (ja do przetworów staram się używać nowych). Niewielkie słoiki o dowolnej pojemności wyparzamy wrzątkiem lub wstawiamy do piekarnika na 12 minut w 160ºC. Całkowicie studzimy. Do ostudzonych słoików wkładamy maliny – tylko te jędrne i nieuszkodzone. Zapełniamy słoik dość ciasno, ale nie upychamy malin, aby ich nie zgnieść. Zagotowujemy cukier z wodą (i ewentualnie ziarenkami wanilii lub cukrem waniliowym). Mieszamy, aż całkowicie się rozpuści. Zalewamy gorącym syropem maliny do maksymalnie ok. 3/4 wysokości słoika (maliny puszczą jeszcze sok). Jeśli syropu jest za mało, bo ułożyliśmy maliny dość luźno, możemy go dorobić rozpuszczając cukier w stosunku: 2 części wody – 1 część cukru. Napełnione słoiki zakręcamy przez rękawicę/ścierkę. Opcja 1: Poprzez grubą ściereczkę odwracamy słoiki do góry dnem i zostawiamy do całkowitego ostudzenia. Tak przygotowane słoiki powinny być dobre, ale dla pewności ja zawsze je pasteryzuję – zapasteryzowane spokojnie wytrzymają rok, a nawet dłużej. Tak więc polecana opcja 2: pasteryzacja – możecie wybrać najlepszą dla Was metodę.
Pasteryzacja tradycyjna: słoiki (nie przekręcamy ich wtedy do góry dnem) wkładamy do szerokiego garnka wyłożonego ściereczką (słoiki nie powinny się dotykać). Zalewamy wodą do 3/4 wysokości i gotujemy ok. 15-20 minut od momentu, gdy woda zacznie „pyrkać”. Wyjmujemy, studzimy i chowamy słoiki w ciemne miejsce.
Pasteryzacja w piekarniku (moja ulubiona): słoiki wstawiamy zakręconą nakrętką do góry (nie musi być zakręcona bardzo mocno – będziemy dokręcać je później) na dużą blachę od piekarnika wyłożoną ściereczką, matą lub papierem do pieczenia (nie powinny dotykać ścian blachy i siebie nawzajem). Wstawiamy do piekarnika i nagrzewamy go do 120-130°C (bez termoobiegu). Zasada jest taka – gdy zawartość słoika jest gorąca (np: pasteryzujemy od razu po zalaniu gorącą zalewą) władamy słoiki do już nagrzanego piekarnika, a gdy pasteryzujemy później i syrop już wystygł – wstawiamy słoiki do zimnego piekarnika i dopiero nagrzewamy piekarnik. Zostawiamy słoiki w piekarniku na 20-30 minut od momentu osiągnięcia temperatury. Po upłynięciu tego czasu wyłączamy piekarnik i zostawiamy słoiczki na 30 minut w uchylonym piekarniku. Wyjmujemy, lekko studzimy, dokręcamy nakrętki do końca za pomocą szmatki lub rękawic i odwracamy do góry dnem – zostawiamy do całkowitego ostudzenia. Odwracamy nakrętką do góry i chowamy słoiki w ciemne miejsce. Do tego rodzaju pasteryzacji nie nadają się słoiki typu Weck (z gumkami).
Pasteryzacja w zmywarce (najlepsza, gdy pasteryzujemy na raz bardzo dużo słoików): słoiki wstawiamy do pustej zmywarki nakrętkami do dołu (mocno zakręconymi). Włączamy program z najwyższą temperaturą (minimum 70 stopni) i czekamy na jego zakończenie. Nie myjemy w tym czasie naczyń i, co oczywiste – nie dodajmy kapsułki z płynem myjącym. Studzimy w zmywarce i chowamy w ciemne miejsce.