Sernik japoński to najdelikatniejszy ze wszystkich serników. Nazywany jest też sernikiem biszkoptowym lub bawełnianym (Cotton Soft Japanese Cheesecake). Ma lekką, piankową strukturę, dlatego w smaku i konsystencji przypomina bardziej suflet. Sok i skórka z cytryny nadają mu orzeźwiający cytrusowy posmak. Najlepiej podawać go ze świeżymi owocami, konfiturą lub musem – razem stworzą idealną kompozycję. Sernik tego typu jest niezwykle popularny w Japonii – w tym kraju nie używa się dużo nabiału, a serniki są wysokie, puszyste, wilgotne i mało słodkie. Ważne jest pieczenie ciasta w kąpieli wodnej – to ona pozwala zachować mu wilgotność oraz strukturę.
Do wykonania sernika nadaje się tylko idealnie zmielony, gęsty i naturalny ser. Ja użyłam twarożku sernikowo-kanapkowego Mój Ulubiony, ponieważ ma idealną, kremową konsystencję do tego przepisu, prosty skład i serniki na nim zawsze smakują świetnie. Do sernika japońskiego warto użyć jajek w temperaturze pokojowej – jeśli są z lodówki, należy koniecznie przelać je gorącą wodą.
Sernik japoński – najdelikatniejszy z serników:
- 6 jajek (żółtka i białka osobno)
- 200 g twarożku kanapkowo-sernikowego Mój Ulubiony
- 50 g masła (1/4 kostki)
- 125 ml mleka (pół szklanki)
- 125 g cukru pudru (1 szklanka)
- skórka otarta z cytryny
- 2 łyżki soku z cytryny
- 6 łyżek mąki pszennej
- 2 łyżki mąki / skrobi ziemniaczanej
- do podania: owoce, konfitura lub mus owocowy
Do garnka wrzucamy masło, twarożek Mój Ulubiony oraz dolewamy mleko. Podgrzewamy na małym ogniu do rozpuszczenia i uzyskania jednolitej masy. Masa powinna być lekko ciepła. Jajka (jeśli są z lodówki) przelewamy przez 1-2 minuty bardzo ciepłą wodą, aby się ogrzały (może być pod bieżącą wodą z kranu). Wycieramy. Rozdzielamy białka od żółtek. Żółtka dodajemy wraz z sokiem oraz skórką z cytryny do lekko ciepłej masy serowej. Mieszamy. Mąkę pszenną i ziemniaczaną dwukrotnie przesiewamy przez sito – dodajemy do masy, delikatnie mieszając. Białka ubijamy na sztywną masę, a gdy będą już białe, stopniowo dodajemy cukier puder. Miksujemy do uzyskania sztywnej masy – dobre ubicie białek jest tu kluczowe. Białka dodajemy od razu w 3-4 turach do masy serowej i bardzo delikatnie mieszamy rózgą lub szpatułką.
Formę o średnicy 20-22 cm wykładamy papierem do pieczenia – zarówno spód i boki (moja tortownica miała 21 cm). Boki warto wysmarować masłem i przyczepić dwa podłużne kawałki papieru – tak, aby wystawały ponad formę, bo ciasto bardzo rośnie. Tortownicę owijamy bardzo dokładnie folią aluminiową, aby nie dostała się do środka woda. Umieszczamy ją w większej blaszce. Do formy wlewamy masę serową, a do dużej blaszki wlewamy wrzątek z czajnika do 1/3 wysokości formy (jest to tzw. „kąpiel wodna”). Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 200ºC (najlepiej na dolny poziom, bez termoobiegu i bez wiatraczka – sernik nie lubi przeciągów) i pieczemy przez 15 minut, a następnie zmniejszamy temperaturę do 135ºC i pieczemy przez 30-35 minut. Przez cały ten czas nie otwieramy piekarnika. Po upieczeniu zostawiamy sernik japoński w piekarniku przez kolejne 30 minut. Wyjmujemy i studzimy. Sernik może lekko opaść, ale nie poniżej poziomu, do którego był wlewany na początku. Przechowujemy w temperaturze pokojowej lub w chłodnym miejscu. Podajemy z owocami, konfiturą lub musem owocowym.
wygląda przepysznie 🙂
Imponujący, doskonały, idealny mniammmm 😉
Uwielbiam sernik japoński! Pyszny przepis 🙂
Wow, ale puszysty! Nigdy nie robiłam sernika japońskiego – może czas się skusić 🙂
Pysznie wygląda ten serniczek. Koniecznie muszę go spróbować 🙂
Planuję ten sernik piec jutro, tylko szalenie boję się tej kąpieli wodnej a dokładniej tego, że jednak gdzieś mi tam przecieknie
Nawet jeżeli woda się dostanie pod folię, to sernikowi nic się nie powinno stać 🙂
Mam taki problem – żeby wstawić mniejszą formę do większej z wodą, musiałabym użyć sylikonowej formy do pieczenia. Jak myślisz – czy ta forma nadaje się również do takich cudów z gorącą wodą?
Pozdrawiam
Hmm w smaku to bardziej omlet niż sernik, smaczny ale jednak mało przypomina sernik.
Dziś skusiłam się na zrobienie tego pseudosernika, bo nie mogę tego ciasta nazwać sernikiem, bardziej przypomina jakiś omlet, jak ktos trafnie napisał. Na pewno nie zrobię go po raz drugi. Szkoda składników i pracy. W smaku nie czuć prawie sera, jakaś mączna masa.