Kotleciki z dorsza (krokiety z dorsza) to proste danie, które jest lubiane zarówno przez dzieci jak i dorosłych. Takie kotlety to świetny sposób na przemycenie ryb do diety najmłodszych. Są lubiane ponieważ są bardzo delikatne, a także świetne do jedzenia palcami. Ja kotleciki z tego przepisu robię od czasów studenckich. Robiła je też moja mama. Świetnie nadają się do nich ziemniaki, które zostały np. z obiadu poprzedniego dnia. Podajemy je z ulubionym sosem i z chrupiącą surówką. Ja tym razem podałam do nich mini-sałatę rzymską w którą można było zawijać krokieciki niczym rybne hot-dogi. Mama zazwyczaj robiła do nich colesława lub surówkę z białej kapusty.
Kotleciki z dorsza:
- ok. 350 g filetów z dorsza (można też użyć innej białej ryby)
- ok. 300 g ziemniaków (ok. 2-3 sztuki)
- 1 mały pęczek koperku (lub natki pietruszki)
- 1 jajko
- 2 ząbki czosnku
- 2 cebule dymki (białe i zielone części)
- skórka otarta z niewoskowanej cytryny
- 1/2 szklanki bułki tartej + 1/2 szklanki do obtoczenia
- 1/2 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
- 2 liście laurowe
- ok. 2 szklanki mleka do gotowania
- olej do smażenia
- sól morska, świeżo mielony pieprz
Sos do maczania:
- 2 łyżki jogurtu naturalnego
- 2 łyżki majonezu light
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- 1 wyciśnięty ząbek czosnku
- kilka drobno posiekanych oliwek (można pominąć)
- sól morska, świeżo mielony pieprz
Ziemniaki obieramy i gotujemy w osolonej wodzie do miękkości (ok. 15-20 minut). W tym samym czasie możemy ugotować dorsza. Kładziemy rybę na patelnię lub do rondla (jeśli ma skórę, to skórą do góry). Wrzucamy do dorsza dwa liście laurowe i grube łodygi z koperku (sam koperek potrzebny będzie później). Zalewamy mlekiem, tak aby mleko przykryło całą rybę. Mleko delikatnie solimy i pieprzymy. Włączamy ogień i gotujemy rybę przez 5-7 minut od momentu zagotowania mleka (pilnujcie, aby nie wykipiało). Następnie mleko i przyprawy wylewamy, a rybę studzimy. Po ostudzeniu ziemniaki i rybę warto schować na godzinę do lodówki – krokiety lepiej się będą formowały (jeśli robicie kotleciki w zimę wystarczy wystawić jeszcze gorące na balkon).
W tym czasie przygotowujemy panierkę. Do połowy szklanki bułki tartej wyciskamy ząbek czosnku i trzemy na drobnej tarce żółtą skórkę z przelanej wrzątkiem cytryny. Dodajemy pół pęczka posiekanego koperku. Rozcieramy całość palcami – tak jak na kruszonkę. Odstawiamy.
Zimną rybę pozbawiamy (jeśli ma) skóry i większych ości (jeśli ma). Dodajemy białe mięso z ryby do ziemniaków i rozgniatamy całość tłuczkiem. Dodajemy do ryby i ziemniaków dwie posiekane drobno cebule dymki, pozostałe pół pęczka posiekanego koperku, wyciśnięty ząbek czosnku, jajko, gałkę muszkatołową oraz sól i pieprz. Dokładnie mieszamy, a następnie dodajemy pół szklanki bułki tartej. Mieszamy ponownie. Formujemy kotleciki o dowolnym kształcie – mogą być krążki, mogą być kulki, mogą być beczułki, można też wyciąć fantazyjne kształty foremką do ciastek – ogranicza nas wyobraźnia. Obtaczamy kotleciki z dorsza w przygotowanej panierce i smażymy na silnie rozgrzanym oleju (ok. pół-centymetrowa warstwa) z każdej strony na ciemno-złoty kolor. Gotowe odsączamy na papierowym ręczniku.
Podajemy z sosem podanym w przepisie (wszystkie składniki wystarczy wymieszać) lub dowolnym, ulubionym. Świetnie sprawdzi się też gotowy, słodki sos chili wymieszany z łyżką majonezu. Danie najlepiej smakuje z chrupiącą surówką.
To łagodna wersja kotlecików – dla dorosłych polecam dodać do nich wyrazisty dodatek smakowy np. chrzan lub świeży, tarty imbir z posiekaną papryczką chili – całkowicie odmienią smak.
Podoba mi się Twój przepis. Dorsz, oprócz łososia to moja ulubiona ryba. Ale kombinacja z ziemniakami i podana z tym sosem to świetnia alternatywa na danie z ryby 🙂
Świetne. Przyznam się, że jeszcze nigdy nie robiłam. Twoje wyglądają pysznie 🙂
Wygląda cudownie, aż chce się spróbować,
nigdy nie robiłam 🙂 ale zostałam zachęcona bo uwielbiam różne pulpeciki:)
pozdrawiam i zapraszam do mnie
Ślicznie podane. 🙂 Nie jestem fanką ryb, ale na dorsza bym się skusiła;))
Cudowne. Pieknie podane :), Pozdrawiam cieplo
Nie ufam sklepowym kotlecikom, ale by zrobić swoje własne jeszcze się nie zebrałam. Dziękuję za inspirację. 🙂
Pyszna propozycja, dzieci bardzo lubią rybkę w formie kotlecików 🙂
P.s. myślałam, że to ja chodzę późno spać, ale Ty tez nie próżnujesz w nocy 😀
Ależ apetyczne 🙂 Muszę je wypróbować 🙂
o jejju jakie śliczne! ja robię podobne, ale wyglądają jak zwykłe mielone 😀 uwielbiam je 🙂
Piękne, bardzo smakowicie wyglądają 🙂
zapisuję do zrobienia, wyglądają mega apetycznie!
Jak bym się do takich kotlecików dorwała, to zjadłabym najpewniej wszystkie 🙂
Mmm.. domowe paluszki/kotleciki rybne zawsze na plus. Nie dość, że smak bez porównania z gotowcami to wiadomo – zawartość. Przynajmniej mamy pewność, że jest tam konkretny kawałek ryby 😀
Zamoczyłabym 😀
Takimi kotlecikami to dzieci nie pogardzą a wiadomo, że za rybkami często nie przepadają 😉
Powiemy szczerzę, że nigdy nie jadłyśmy podobnych kotlecików rybnych. W naszym domu ryby były gotowane na parze lub pieczone w piekarniku jako filety.
Fajne kotleciki! Muszę spróbować zrobić 🙂
Uwielbiam niestandardowe kotleciki. Czase, to jedyny sposób by przemycić pewne produkty dzieciom… Pozdrawiam ciepło!
fajne 😉 pamiętam moja mam robiła kiedyś podobne i bardzo mi smakowały
Bardzo apetycznie się prezentują 🙂
pyszności 🙂 ostatnio robiłam coś podobnego, ale pieczone 🙂
Świetnie, nowy pomysł na rybę 🙂
Wyglądają przepysznie 🙂
Fajny pomysł na obiad i domową imprezę, do zapisania i wypróbowania – zdecydowanie! 🙂
Doskonale, dawno nie jadłam, a jeszcze dawniej nie robiłam. Dzięki za przypomnienie, w naszej wersji jest jajo gotowane na twardo zamiast ziemniaka. Chętnie wypróbuję twoją wersję 🙂
Wyborne!
Od dzieciństwa uwielbiam rybne kotlety.
O czymś takim dla mojego juniora ostatnio myślałam 🙂 Odgapiam! 🙂
Wyborne!
Wyglądają wspaniale. Idealne na spotkania.
Pozdrawiam
Zapraszam http://slodkieokruszki.blox.pl
koniecznie musze zrobić..
Będę robić dam znać jak wyszły 😉
Wyszły pyszne 🙂
🙂
Można ewentualnie wszystko zmielić zamiast rozgniatac?
Tak