Domowy kisiel pomarańczowy – przepyszny zarówno na deser jak i słodką kolację czy śniadanie. Muszę przyznać, że przeprosiłam się z kisielem. Nie jadłam go od 8 lat. Gdy poważnie zachorowałam i znalazłam się w szpitalu, jedyne co miałam ochotę jeść po szpitalnej pobudce o 6 rano, to był właśnie kisiel. No to jadłam – wystarczyło zalać zawartość torebki wrzątkiem. Jednak pobyt był długi, a ja nadal nie byłam w stanie nic innego rano zjeść. Kisielu miałam już serdecznie dosyć i gdy po dwóch miesiącach wróciłam do domu stanowczo stwierdziłam, że nie tknę go nigdy więcej. Minęło te 8 lat i nagle zamarzył mi się kisiel – taki bez niepotrzebnej chemii, barwników i sztucznych aromatów. Sam kisiel to mniej niż 10 minut roboty, a więc zrobiłam go od razu i to wersję na soku świeżo wyciśniętym z cytrusów. Pomarańcze nadały deserowi słodyczy, cytryna kwaskowatości, a cynamon głębokiego smaku. Domowy kisiel w wersji słodko-kwaśnej smakuje po prostu fantastycznie. Doskonały na sezon zimowy, ponieważ bardzo rozgrzewa. Jeśli macie ochotę na bardziej słodki kisiel – zastąpcie sok z cytryny, sokiem z mandarynki – będzie równie pysznie.
Domowy kisiel pomarańczowy
- ok. 3 duże pomarańcze
- 1 cytryna
- 2 łyżki cukru lub ksylitolu
- 2 łyżki mąki (skrobi) ziemniaczanej
- pół szklanki zimnej wody (125 ml)
- szczypta cynamonu
Cytrusy „kulgamy” otwartą dłonią po blacie – będzie łatwiej wycisnąć z nich sok. Wyciskamy sok z pomarańczy – powinno być go więcej niż jedna szklanka (ok. 300-350 ml). Do tego wyciskamy sok z cytryny. Przelewamy sok przez sitko (aby uniknąć cząstek) do rondelka. Dodajemy do niego cukier i szczyptę cynamonu. Włączamy ogień (gdy cukier się rozpuści – możemy spróbować czy smak jest dla nas wystarczająco słodki). W szklance rozpuszczamy mąkę (skrobię) ziemniaczaną w zimnej wodzie. Gdy sok się gotuje, wlewamy rozmieszaną zawartość szklanki i jednocześnie intensywnie mieszamy. Gotujemy ok. 3 minuty cały czas mieszając, aż kisiel zgęstnieje i zagotuje się. Zestawiamy z ognia i przelewamy zawartość do dwóch mniejszych miseczek / kubków lub jednego dużego.
Kisiel udekorowałam miechunką – tylko na potrzeby zdjęcia 🙂 Jeśli lubicie kisiel z kawałkami owoców – dodajcie do niego obrane z błonek cząstki pomarańczy lub mandarynek.


bardzo lubię pomarańczowe smaki , musi być pyszny taki kisiel
Mniam wspaniały 🙂 moje smaki 🙂
Ja teraz po szpitalu miałam ochotę na inne smaki, ale Twój kisiel też mi się podoba:-)
Fantastyczny kolor 🙂
Cudowny ma kolorek. Zjadłabym 🙂
Boski 🙂
Bardzo prosty w wykonaniu i na pewno pyszny!
Najlepszy!
A kolor taki słoneczny, echhhhh….
Kolor obłędny 🙂 Pozdrawiam 🙂
Samo zdrowie. Słoneczne, pachnące ach …
Szczerze mówiąc nie przepadam za kisielami i innymi takimi .. Ale ten chętnie wypróbuję. Wygląda bardzo smakowicie, więc na pewno jest dobry. No i przede wszystkim bardziej zdrowy niż te co kupujemy w proszku w sklepach. Także przemogę się i będę próbować. 🙂
Pozdrawiam,
Angelika z http://mojegotowaniemojewypieki.blogspot.com
Ojej ale słoneczny! pycha 🙂
Musi być pyszny. Też robię kisiel ale idę na łatwiznę i przyrządzam z gotowego gęstego soku malinowego 🙂 A tutaj proszę. Ile więcej chęci i zaangażowania w kisiel włożone 🙂
taki domowy to rewelacja! 🙂
Jaki cudny kolor! Oj zjadłabym 🙂
Kolor świetny, ale raczej używałabym go jako dodatek lub ozdobę. Mnie szkoda porządnego soku! Znacznie bardziej wolę kisiel bananowo-cytrynowy.