W moim menu zdecydowanie dominują dania, których resztki mogę zabrać do pracy i odgrzać w mikrofali na lunch. Takie są klopsiki w sosie curry – można zabrać je ze sobą lub przygotować wcześniej, a w dzień podania tylko odgrzać. Robi się je dość szybko. Sos nie ma wielu składników, ponieważ to uproszczona wersja tradycyjnego curry, a mimo to smakuje wyśmienicie. Pamiętajcie, że pasty curry różnią się ostrością, więc na początek warto dodać jedną łyżeczkę, a większą ilość zawsze można dodać później, doprawiając sos.
Klopsiki:
- 500 g mięsa mielonego z indyka
- 1 duże, surowe jajko
- 2 nieduże cebule szalotki
- 2 łyżki soku z limonki
- 2 ząbki czosnku
- 1 czubata łyżeczka zmielonych ziaren kolendry
- 4 łyżki bułki tartej
- sól morska, świeżo mielony pieprz
- klarowane masło lub olej do smażenia
Sos curry:
- 400 ml mleczka kokosowego
- 1 czerwona cebula
- 1 niepełna łyżka czerwonej pasty curry (jeśli ma być mało ostre to 1 łyżeczka)
- 1 szklanka bulionu drobiowego
- 1 łyżka koncentratu pomidorowego
- 1 łyżka soku z limonki
- 1 łyżka zmielonych ziaren kolendry
- skórka otarta z limonki
- garść świeżego szpinaku
- sól morska
- do podania: orzechy nerkowca, ryż basmati
Klopsiki: Szalotki obieramy i kroimy w drobną kostkę. Ząbki czosnku wyciskamy. Mięso mielone łączymy ze wszystkimi składnikami: jajkiem, pokrojonymi szalotkami, sokiem z limonki, wyciśniętymi ząbkami czosnku, utłuczoną w moździerzu kolendrą, bułką tartą oraz dużą szczyptą soli i pieprzu. Wyrabiamy, aż składniki się połączą. Z masy, za pomocą dłoni, formujemy klopsiki wielkości orzecha włoskiego. Na dużej, głębokiej patelni rozgrzewamy klarowane masło lub olej i na dużym ogniu podsmażamy klopsiki z każdej strony do zarumienienia. Układamy je na talerz (w środku mogą być surowe – dojdą w sosie).
Klopsiki w sosie curry: Na tą samą patelnię wrzucamy pokrojoną w piórka czerwoną cebulę. Po 1-2 minutach, dodajemy pastę curry, utłuczoną kolendrę oraz koncentrat pomidorowy i podsmażamy razem z cebulą mieszając, aż cebula oblepi się przyprawami. Wlewamy bulion i mleczko kokosowe. Zagotowujemy co jakiś czas mieszając i gotujemy, aż mleczko rozpuści się, a curry nabierze jednolitej barwy. Dodajemy sól do smaku oraz sok i skórkę otartą z wyparzonej wrzątkiem limonki. Próbujemy czy curry jest wystarczająco ostre i czy trzeba dodać więcej pasty. Wrzucamy 1-2 garści świeżego szpinaku, a gdy zmniejszy objętość, wkładamy do sosu podsmażone klopsiki. Gotujemy na małym ogniu ok. 5-7 minut. Podajemy z ryżem basmati lub jaśminowym. Przed podaniem danie warto posypać kawałkami orzechów nerkowca.
Moje ostatnie curry miało moc, raczej znacznie więcej mocy, bo dodałam zbyt dużo pasty, która była ostrzejsza od poprzednich ale cieszyło się powodzeniem i bardzo smakowało. Twoja wersja klopsików do wypróbowania jak najszybciej, też będzie moc:)
pyszne danie miałaś 🙂 najczęściej robię kurczaka w curry 🙂
Curry zjadam w każdej postaci, więc i te z chęcią wybróbujemy w domu, dzięki
Uwielbiam wszystko co jest z curry. Coś takiego zjadła bym raczej na ostro, ogólnie lubię ostre potrawy. W takim daniu tylko orzechów raczej nie widzę. Ogólnie całość wygląda bardzo smakowicie, aż się chce polizać monitor:)
Pyszne! Dziękuje za przepis