Tort Pavlovej to beza udekorowana bitą śmietaną i owocami, która powstała na cześć wspaniałej, rosyjskiej primabaleriny. Zazwyczaj tort przygotowuje się ze świeżymi truskawkami, malinami, marakują, kiwi lub brzoskwiniami. Dziś proponuję bezę czekoladową (można oczywiście zrezygnować z kakao i czekolady – uzyskamy białą wersję) z malinami (oczywiście możecie użyć truskawek lub innych owoców) wg przepisu mojej ukochanej Nigelli Lawson. Deser niezwykle prosty jednak połączenie chrupiącej bezy, aksamitnej śmietany i słodkich owoców działa na każde zmysły. To także kolejny pomysł na niewykorzystane białka.
Składniki:
- 6 białek jajek
- 300 g cukru pudru
- 3 łyżki kakao
- 1 łyżeczka octu
- 50 g ciemnej czekolady
- 500 ml śmietany do ubicia
- 500 g malin
- 2-3 łyżki grubo startej czekolady
Rozgrzewamy piekarnik do 180°C. Białka ubijamy na sztywną pianę ze szczyptą soli – piana musi być naprawdę gęsta, nie może wypadać po odwróceniu naczynia. Powoli dodajemy cukier, następnie kakao, ocet i startą czekoladę. Ciasto wlewamy do tortownicy (ok. 22-24 cm) wyłożonej papierem do pieczenia i wyrównujemy. Wkładamy do nagrzanego piekarnika i temperaturę zmniejszamy do 150ºC. Pieczemy 60-75 minut. Kiedy ciasto zacznie pękać – to znaczy, że jest gotowe. Wyłączamy piekarnik, uchylamy drzwiczki i zostawiamy do wystygnięcia. Śmietanę natomiast ubijamy i układamy na wierzchu całkowicie ostudzonej bezy. Posypujemy malinami i dekorujemy grubo startą czekoladą. Przed podaniem schładzamy w lodówce.
Świetny! bardzo słodko się prezentuje
Strasznie kuszące ciasto! Zachwytów nie ma końca!
Robiłam kiedyś tradycyjną ale niezbyt mi smakowała a czekoladowę chętnie bym spróbowała:)
takiej wersji jeszcze nie widziałam.
i chyba nawet bardziej bym tej chciała kawałek… mniaam!
Uroczy, wygląda niezwykle smakowicie.
Imponujacy, wyszedł świetnie, bo z bezą to różnie bywa, pozdrawiam 🙂
Gdyby taki tort znalazłby się gdzieś koło mnie, to zniknąłby z prędkością światła 🙂
Muszę spróbować, choć obawiam się, że mi beza tak nie wyrośnie…
Samantho, Mopsiku – beza rzeczywiście czasem nie wychodzi – ważne, żeby mocno ubić białka i dość długą ją „suszyć” w piekarniku 🙂 Jeśli boicie się, że nie wyrośnie – podobno można w sklepach internetowych kupić tzw. winian potasu – to środek spulchniający białka, używany na co dzień w USA, zamiast proszku do pieczenia. Ale warto wierzyć we własne umiejętności, trzymam kciuki za bezy 🙂
bajka z tysiąca i jednej nocy ::)