Myślami jestem z uchodźcami. Pomyślałam, że warto Wam przybliżyć nieco kuchnię naszych gości. Czebureki (Чебуреки) to danie krymskich Tatarów. Są to cienkie, chrupiące smażone pierogi. Nadziewa się je dowolnym mięsem (pierwowzór był z baraniną), kapustą lub serem. Najsmaczniejsze zjemy właśnie w Ukrainie, gdzie są lokalnym fast-foodem sprzedawanym w budkach. Jako że piszę ten post w trudnym czasie wojny (gdy ta kulinarna wycieczka nie jest możliwa) – zaproszę Was do kolebki tatarskiej kuchni w Polsce, czyli na Podlasie. Warto się skusić na czebureki (a przy okazji spróbować pierekaczewnika czy listkowca z makiem). Gdy na Podlasie Wam nie po drodze, to koniecznie spróbujcie zrobić czebureki w domu. Są uzależniające. Nie jest trudno je zrobić – wystarczy pierogowe ciasto i prosty, mięsny farsz, który nawilży dodany nabiał. Niestety są dość czasochłonne – musimy trochę powałkować, nasmażyć się i na końcu wyczyścić kuchnię z pryskającego tłuszczu. Czy warto? Oczywiście.
Czebureki – farsz (16 sztuk):
- 400 g mielonego mięsa z łopatki wieprzowej
- 2 duże cebule
- 3 ząbki czosnku
- 4 łyżki drobno posiekanej natki pietruszki
- ¾ szklanki maślanki, kwaśnej śmietany lub kefiru (ewentualnie rzadkiego jogurtu)
- 1 łyżeczka majeranku
- ok. ¾ łyżeczki soli
- duża szczypta grubo mielonego pieprzu
Czebureki – ciasto (16 sztuk):
- 450 g mąki tortowej (3 szklanki)
- 200-250 ml gorącej wody (1 niepełna szklanka)
- 1 żółtko
- 1 łyżka spirytusu
- ⅓ szklanki oleju
- ¾ łyżeczki soli
- + olej rzepakowy do smażenia
Zaczynamy od przygotowania farszu. Cebule obieramy i kroimy w drobną kostkę. Natkę pietruszki siekamy. Czosnki wyciskamy. Dodajemy to wszystko do zmielonego mięsa. Wlewamy maślankę (lub śmietanę/kefir) i przyprawiamy majerankiem, solą i pieprzem. Dokładnie mieszamy lub wyrabiamy rękoma i odstawiamy do lodówki.
Z mąki, gorącej wody, żółtka, spirytusu, oleju i soli zagniatamy elastyczne ciasto (wody polecam dodać na początek ok. 200 ml, potem dodać w razie potrzeby więcej – u mnie ok. 240 ml, ale zależy to od rodzaju mąki). Ciasto nie powinno się lepić do rąk (czy miski, gdy wyrabiamy robotem), ale powinno być miękkie i sprężyste. Nakrywamy je (najlepiej ciepłą – przelaną wrzątkiem) miską i zostawiamy na 15 minut do „odpoczęcia”. Następnie dzielimy je na pół, potem każdą część znów na pół… i tak do uzyskania 16 równych części. Wkładamy je pod miskę (aby nie obsychały), pozostawiając jeden na stolnicy, czy blacie podsypanym mąką. Wałkujemy na mniej-więcej okrągły kształt o średnicy 15-20 cm – starając się, żeby ciasto było cienkie. Nakładamy czubatą łyżkę farszu na połowie i rozsmarowujemy (zostawiając brzegi puste). Nakrywamy farsz, dociskamy i nożykiem odkrawamy nadmiar ciasta. „Sklejamy” robiąc falbankę za pomocą widelca. Odkładamy na podsypaną mąką deskę/blat. Formujemy w ten sposób wszystkie czebureki. Na patelni rozgrzewamy olej (ok. 2 cm warstwa). Smażymy po 2 pierogi, z dwóch stron, do uzyskania ciemno-złotego koloru. Jeśli były dobrze wyrobione i odpowiednio cienkie, na ich powierzchni pojawią się pęcherze. Dzięki dodatkowi spirytusu nie powinny chłonąć tłuszczu. Odsączamy na papierowym ręczniku. Podajemy same, z sosem lub odświeżającą surówką.
Wow, wygląda smacznie. Uważam, że warto tego spróbować.
Ciekawa sprawa. Ukraińskie potrawy trzeba spróbować koniecznie.
To takie trochę… faworki z mięsnym nadzieniem? 😀 Wygląda smakowicie – trochę tłusto, ale pysznie 🙂
Z racji tego , że nienawidzę niczego smażyć , bo zapach powoduje u mnie mdłości to czy mogłabym je ugotować i czy dużo straciłyby na smaku ?
Można, ale wtedy będą to po prostu wielkie pierogi 😀
O ile się nie mylę, czebureki należą do kuchni tatarów krymskich oraz narodów Kaukazu Północnego. Są tak samo ukraińskie, jak rosyjskie czy białoruskie. Oczywiście nie zmienia to faktu, że są przepyszne.
od kiedy to czenureki są ukraińskie? chyba już lekka przesada.To że są tam TEZ robione to nie znaczy że są ukraińskie.U nas też robi się kebaba i nikt nie mówi że jest to polskie danie!!!!!
Od kiedy to czebureki są ukraińskie??? To jest kuchnia Azji Środkowej. Naprawdę to już przesada z nadawaniej wszystkiemu określenia „ukraiński” . To jest nieprofesjonalnie i głupie, nie mówiac już o tym, że to jest niezgodne z prawdą i wprowadzenie w błąd!
Dokładnie! Sorry, nie zauważyłam tego komentu i prawie to samo napisałam
Dzień dobry
Próbowała może Pani pięć je w piekarniku?
Robiłam je kiedyś z Pani przepisu u są rewelacyjne. Jednak ze względów zdrowotnych muszę unikać smażonych potraw stąd też moje pytanie.
Serdecznie pozdrawiam
Mniam! Wyglądają bardzo smakowicie. Nigdy nie jadłam takiej wersji pierogów.
Tatarzy to ukraińcy??? Niech to Pani poprawi, bo to karygodny błąd. Bosz, specjaliści od lifestyle ich wiedza…
Nie wiem, gdzie Pani wyczytała, że Tatarzy to Ukraińcy, ale jeśli ma Pani na myśli krymskich Tatarów to polecam o nich poczytać – może dowie się nieco Pani o rdzennych mieszkańcach tego rejonu