Tort malinowy z paloną białą czekoladąTort malinowy z paloną białą czekoladą to mój sposób na uczczenie piątych urodzin Poezji Smaku. Jako że wypadają tuż przed Dniem Kobiet chciałam, aby tort był kobiecy i uwodził wyjątkowym smakiem. Postawiłam na cierpkie, lecz pyszne maliny, delikatny, malinowy, puszysty biszkopt i… paloną (inaczej karmelizowaną) białą czekoladę. Różni się ona diametralnie od tradycyjnej. Dzięki temperaturze nabiera karmelowego smaku i traci przesadną słodycz na rzecz kawowych nut. Jest wyjątkowa, a żeby ją otrzymać wystarczy… upiec czekoladę. Nad smakiem tego tortu każdy się rozpływa – mam nadzieję, że posmakuje i Wam.

Biszkopt malinowy:

  • 1 niepełna szklanka mąki tortowej (4/5 szklanki)
  • 1 duży budyń malinowy bez cukru (na 3/4 l mleka; 64 g)
  • 6 dużych jajek (L lub XL)
  • 1 niepełna szkl. drobnego cukru do wypieków (4/5 szklanki)
  • szczypta soli
  • nasączenie: herbata malinowa (warto wzbogacić malinówką)

Krem z palonej białej czekolady:

  • 600 ml śmietany kremówki (30%)
  • 500 g mascarpone
  • 300 g białej czekolady
  • 2 czubate łyżki dżemu malinowego
  • 2 płaskie łyżki żelatyny
  • 300 g malin (mogą być mrożone)
  • świeże kwiaty lub maliny do dekoracji

Biszkopt malinowy (rzucany, bez proszku): Piekarnik nagrzewamy do 160ºC (bez termoobiegu, grzanie góra-dół). Dno tortownicy o śr. 24 cm wykładamy papierem (boków niczym nie wykładamy, ani nie smarujemy). Jajka zanurzamy na minutę w gorącej wodzie, aby się ogrzały. Wycieramy, aby woda nie dostała się podczas rozbijania do jajek. Dokładnie oddzielamy żółtka od białek. Białka ubijamy na sztywno ze szczyptą soli. Nie wyłączając miksera powoli dodajemy drobny cukier. Białka muszą być na tyle zwarte, aby po odwróceniu naczynia nie wypadały, a cukier powinien się całkowicie rozpuścić. Następnie miksując dodajemy po jednym żółtku. Mąkę i malinowy proszek budyniowy należy wymieszać, koniecznie przesiać przez sito i bardzo powoli, stopniowo, dodawać partiami mieszając szpatułką lub na najwolniejszych obrotach miksera. Ciasto przelewamy do przygotowanej formy i wstawiamy na ok. 35 minut do piekarnika. Po upieczeniu od razu wyjmujemy biszkopt z piekarnika i razem z formą upuszczamy na podłogę z ok. 50-60 cm wysokości. Biszkopt wstawiamy z powrotem do piekarnika na ok. 10 minut, aby przestygnął przy lekko uchylonych drzwiczkach. Wyjmujmy, studzimy, aż będzie całkowicie zimny, a następnie nożykiem odkrajamy go od brzegów tortownicy.

Maliny i nasączenie: Jeśli używamy mrożonych malin, rozmrażamy je na kilkukrotnie złożonym papierowym ręczniku (aby wchłonął sok). Przygotowujemy też ok. 400 ml malinowej herbaty (smak tortu będzie lepszy, jeśli połączymy ok. 300 ml herbaty i 100 ml domowej malinówki) i odstawiamy do ostudzenia.

Baza do kremu z palonej czekolady i malinowa warstwa: Z kremówki odlewamy 150 ml i odstawiamy – na tym etapie nie będzie potrzebna. Pozostałą kremówkę (ok. 450 ml) ubijamy na sztywno. W drugiej, dużej misce krótko miksujemy mascarpone. Łączymy obie masy – dodając stopniowo śmietanę do serka i mieszając szpatułką (nie mikserem). Dżem przecieramy przez sito (aby pozbyć się pestek) do małej miseczki. Do dżemu dodajemy jedną, czubatą łyżkę ubitej śmietany z mascarpone i mieszamy. Gdy się połączą, dodajemy kolejne dwie łyżki śmietany. Mieszamy. Otrzymamy lekko różowy krem do dekoracji boków tortu. Chowamy do lodówki. Resztę białego kremu także chowamy – będzie bazą do kremu z palonej czekolady.

Palona (karmelizowana) biała czekolada: Piekarnik nagrzewamy do 150ºC (bez termoobiegu, grzanie góra-dół). Czekoladę łamiemy na kawałki (kostki) i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Wkładamy do piekarnika i pieczemy, aż do uzyskania karmelowej, jasno-brązowej barwy (trwa to ok. 15-20 minut – warto obserwować czekoladę, bo łatwo ją spalić).

Krem z palonej białej czekolady: Żelatynę zalewamy 4 łyżkami zimnej wody, mieszamy i zostawiamy do napęcznienia. 150 ml kremówki, które odłożyliśmy podgrzewamy. Śmietana powinna być bardzo gorąca, ale nie możemy dopuścić do zagotowania (można podgrzać na gazie lub w mikrofali). Do gorącej śmietany dodajemy napęczniałą żelatynę i mieszamy do rozpuszczenia. Paloną czekoladę wkładamy do miski i zalewamy gorącą śmietaną. Odczekujemy ok. 30 sekund, po czym mieszamy do połączenia (potem można przelać przez sito, aby była gładka) lub blendujemy. Rozpuszczona, palona czekolada powinna mieć głęboki, brązowy kolor. Lekko studzimy. Z lodówki wyjmujemy śmietanę z mascarpone. Dodajemy 2-3 łyżki do czekolady i mieszamy. Teraz możemy wlać całość do ubitej śmietany. Mieszamy do połączenia. Masa zrobi się rzadsza, dlatego warto ją schować na ok. 15 minut do lodówki.

Tort malinowy z paloną białą czekoladą:  Zimny biszkopt kroimy na cztery równe blaty. Układamy pierwszy blat na podstawce i równomiernie nasączamy kilkoma łyżkami herbaty i smarujemy warstwą kremu z palonej czekolady. Wbijamy część malin i przyciskamy kolejnym biszkoptem. Znowu nasączamy, kładziemy masę, maliny i tak do wykończenia. Wierzch i boki tortu wykańczamy kremem z palonej czekolady, jak i różowym kremem malinowym (u mnie malinowy dół i czekoladowa góra). Chłodzimy. Przed podaniem ozdabiamy malinami lub świeżymi kwiatami (u mnie tylko do ozdoby – nie są jadalne).

Palona biała czekolada (karmelizowana czekolada)

Palona czekolada po skarmelizowaniu w piekarniku

Tort malinowy z paloną, białą czekoladą

Tort malinowy z paloną, białą czekoladą

Tort malinowy z paloną, białą czekoladą

Tort malinowy z paloną, białą czekoladą

 Zakładając bloga pięć lat temu nie przypuszczałam, że co miesiąc będzie go odwiedzało pół miliona osób! Teraz nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez Poezji Smaku. Codziennie otrzymuję od Was maile i przemiłe komentarze. To one dają mi siłę. Każda taka wiadomość sprawia, że mam ochotę pisać i gotować dla Was coraz więcej. To nic, że wracam zmęczona po pracy, to nic, że kolejny weekend będę testować receptury. Liczy się, że mogę się czymś fajnym podzielić i być choć w części obecna w Waszym życiu. Dlatego najmocniej dziękuję za każdy komentarz, każde miłe słowo, każde zdjęcie, każdy lajk czy serduszko. To dla blogera najlepsza nagroda. Mam nadzieję, że w naszych kuchniach jeszcze się wiele zadzieje! Każdemu odwiedzającemu życzę Poezji Smaku na talerzach, a sobie – by nie zabrakło mi inspiracji i cierpliwości na kolejne pięć lat. Ściskam Was serdecznie – Natalia.

FavoriteLoadingDodaj przepis do ulubionych
Pamiętaj, aby pochwalić się swoimi potrawami i wypiekami wg przepisów z bloga, wstawiając zdjęcie w komentarzu poniżej. Będzie mi też bardzo miło jak zaobserwujesz mojego bloga na Instagramie i na Facebooku - każde polubienie sprawia mi radość i motywuje do dalszej pracy!