Myślę, że z tatarem jest podobnie jak z sushi – albo się go nienawidzi albo uwielbia, bo w jednym i drugim przypadku mamy przecież do czynienia z surowym mięsem. Ja zdecydowanie należę do osób kochających tatara – moja mama zawsze świetnie go przyrządzała. Na wielu przyjęciach próbowałam tej potrawy i muszę przyznać, że nie zawsze była dobrze zrobiona – często bywało, że mięso było zbite i niesmaczne. A tatar powinien być przecież delikatny. Najważniejsze to świeżość mięsa – musi być różowe, bez sinych plam – najlepiej złóżmy na nie zamówienie – będziemy mieli pewność, że nie leżało w sklepie parę dni. Poza tym istnieją trzy tajemnicze składniki pomijane przez niektóre gospodynie, a które sprawią, że mięso będzie miało luźną konsystencję i pyszny smak: cukier, woda gazowana i olej.
Składniki:
- 60 dag polędwicy lub ligawy wołowej
- pół szklanki zimnej wody gazowanej
- 2 łyżeczki cukru
- sok z połówki cytryny
- ok. 1/2 szklanki oleju
- 1 łyżeczka musztardy (opcjonalnie)
- sól, pieprz
- dodatki: cebula, ogórki kiszone, grzybki marynowane
Mięso mielimy w maszynce do mielenia mięsa i skrapiamy sokiem z połowy cytryny (mniejsze ilości możemy posiekać). Wsypujemy cukier, musztardę i wlewamy wodę. Dokładnie mieszamy. Następnie dość solidnie solimy i pieprzymy. Na końcu wlewamy olej i mieszamy lub wyrabiamy ręką do czasu, aż mięso wchłonie cały olej. Próbujemy, czy nie trzeba dosypać więcej soli lub pieprzu. Do tatara można też dodać surowe żółtko – ale tylko wtedy, gdy mamy „wiejskie” jaja wiadomego pochodzenia. Tatara zazwyczaj podajemy z dodatkami: pokrojoną w kostkę cebulą, ogórkami kiszonymi lub marynowanymi grzybkami czy śliwkami oraz ze świeżym pieczywem.
Wyglada bardzo zachęcająco, choć przyznam szczerze wielbicielką surowych mięs nie jestem, ale w takim wydaniu na pewno bym spróbowała 🙂
Ale to luuuuuuuuuuuubięęęęęęęęęęęęęęę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Uwielbiam tatara (sushi też ;)), a ten Twój to już w ogóle tak skubany wygląda, że zaraz będę lizać monitor 😉 Tylko że od 2 lat nie jadłam, bo najpierw ciąża, więc nie wolno, teraz cycuś, to też nie wolno. Chyba. Ech….
Ja jeszcze nigdy nie jadłam tatara, ale wygląd mówi sam za siebie! 🙂
Lubię zarówno jedno jak i drugie , ale to prawda,że nie każdy potrafi zrobić dobrego tatara 🙂 Twoja prezentacja jest wręcz modelowa i gdyby nie to, że nie mam mięska to już bym leciała robić 🙂
Tatara polubiłem kilka lat temu i teraz jem go chętnie. Podobnie metkę.
Robię go prawie identycznie, ale wolę jednak posiekać ręcznie mięso.
Narobiłaś mi ochoty 🙂
ps. kiedyś wody gazowanej nie było to raz daje się zwykla po drugie cukier i cytryna powoduje oprócz walorow smakowych brak zmiany koloru miesa po trzecie miesa się nie mieli a kroi chodzi o wlokna a i polecam dac pieprz kolorowy swiezo starty w moździerzu przepraszam za bledy.pozdrawiam w zaleznosci od ilości miesa daje ja osobiście i moi przodkowie jajko cale jak molo dodaje zoltek
Nie rozumiem kompletnie jakie znaczenie ma czego kiedyś nie było? Teraz jest (a wodę z syfonu to akurat pamiętam ;)) Jest mnóstwo przepisów i sposobów na tatara – jeśli byłby jeden to po co kucharze, przepisy, blogi kulinarne? Mój sposób na tatara to właśnie woda gazowana, dzięki której jest niezwykle pulchny i delikatny. Każdy może dać jaką chce, ale taki wg mnie jest po prostu smaczniejszy. Co do krojenia mięsa to i tak i nie… Bo oczywiście prawdziwy tatar jest siekany. Nie ma wątpliwości. Jednak jest to dość długi proces, wymagający pewnej wprawy i siły – a koniecznie musi nastąpić zaraz przed podaniem. O ile dla jednej czy dwóch osób można śmiało siekać, tak posiekanie ponad pół kilo polędwicy zaraz przed podaniem jest praktycznie niemożliwe 😉 A mielony tatar jest także bardzo dobry. Moja mama zawsze dawała żółtko – i robię tak ja – nawilża dodatkowo mięso, ale nie jest konieczne jeśli nie mamy „wiejskiego”, pewnego jaja. Duża ilość oleju dobrze nawilży tatar, wołowina dobrze go wchłonie przy mieszaniu. Cytrynka tak jak mówisz pozwala zachować kolor mięsu, ale używam jej głównie jako przyprawę – nie wyobrażam sobie tatara bez cytryny. Z pieprzem kolorowym to dobra rada – często go stosuję jeśli mam – zawsze świeżo utarty – nigdy nie używam mielonego w kuchni 🙂 Pozdrawiam serdecznie!
Świetnie przedstawiony przepis, na pewno wypróbuje go także przy najbliższej okazji. W podaniu tatara bardzo właśnie liczy się ładne udekorowania całej potrawy na talerzu, aby było smacznie, bo w końcu je też się oczami :-). Wiele osób robi prawdziwie kompozycje jak dzieła sztuki, mi niestety nie zawsze się udaje. Robię czasami taki prosty http://www.open-youweb.com/jak-zrobic-tatar/ ale zawsze skuszę się na coś lepszego. Dziękuję jeszcze raz za wspaniały wpis.
Ja zawsze dodaje slodka mielona papryke (Szeged).i bardzo duzo. Moze nie dla wszystich, ale dla mnie to podstawa.
Wielki BŁĄD!! Tatara nigdy nie mieli się w maszynce! Co za patologia to pisała…
W takim razie proszę posiekać ponad pół kilo mięsa 🙂 Wszystkiego dobrego!
Tak? Żaden problem posiekać pół kilo mięsa. Pracuje na codzień z tatarem
Ja dodaję marynowany zielony pieprz. Cudnie podkręca smak. Polecam