Szarlotka tatrzańska to imponująco wysoki jabłecznik nafaszerowany mnóstwem jabłek. Na myśl przywodzi piesze wędrówki po górskich szlakach, a także wspomnienie wizyt w Bigosówce – skromnej karczmie tuż za Bukowiną w drodze do Łysej Polany, specjalizującej się w pstrągu (najlepszym ever!) i wspomnianej szarlotce. W tym roku Tatry odwiedziliśmy, wszamaliśmy pstrągi, ale poza sezonem szarlotki nie było. Nie mogłam odżałować, więc znalazłam przepis i upiekłam słynną szarlotkę w domu. Jest cudowna! Zużywa się do niej aż trzy kilogramy jabłek! Musimy użyć tylko kwaskowej odmiany, która nie rozpadnie się podczas długiego pieczenia – taka jest właśnie szara reneta – niepozorna odmiana późnych jabłek, która idealnie sprawdza się w tej szarlotce, nadając jej wyjątkowego smaku. Warto poszukać renety na bazarku, bo dostępne są jesienią i zimą. Potem czeka nas żmudne obieranie i krojenie (jeśli macie malakser lub robota krojącego na plasterki to większość pracy wykona za Was!). Smak ciepłej szarlotki wynagrodzi wszystko!
Wysoka szarlotka tatrzańska:
- 3 kg jabłek odmiany szara reneta
- 2 łyżki cukru pudru do jabłek + 2 łyżki do ciasta
- 2 łyżeczki cynamonu do jabłek
- 500g mąki pszennej (najlepiej krupczatki)
- 250g dobrej jakości masła (prosto z lodówki)
- 2 łyżki cukru z wanilią (ewentualnie wanilinowego)
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 2 żółtka
- 2 łyżki kwaśnej śmietany
Mąkę mieszamy z dwoma łyżkami cukru pudru, dwoma łyżkami cukru waniliowego i proszkiem do pieczenia. Siekamy razem z masłem za pomocą dużego noża, a następnie dodajmy żółtka i śmietanę – szybko zagniatamy jednolite ciasto. Wszystkie składniki można połączyć także w malakserze. Formę o wielkości ok. 22×30 cm wykładamy papierem do pieczenia. Ciasto dzielimy na dwie części – mniejszą (ok. 1/3) i większą (ok. 2/3). Mniejszą część chowamy do zamrażarki, a większą wylepiamy dno formy wyłożonej papierem. Zabieramy się za jabłka – obieramy je, kroimy na ćwiartki i pozbawiamy gniazd nasiennych. Kroimy je na bardzo cienkie plasterki – malakserem ze specjalną przystawką do krojenia, szatkownicą lub po prostu nożem. Do jabłek dodajemy cukier puder i cynamon, a następnie staramy się delikatnie je wymieszać. Wyjmujemy ciasto z lodówki i układamy na nim poziomo plasterki jabłek. Staramy się to robić równo. Wyjmujemy ciasto z zamrażarki i trzemy na wierzch za pomocą tarki jarzynowej. Wiórki ciasta równomiernie rozkładamy. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika (do 160°C) i pieczemy około 60-80 minut (bez termoobiegu). Po wystudzeniu możemy posypać ciasto cukrem pudrem. Najlepiej smakuje na ciepło!
Źródło przepisu: ChilliBite + drobne zmiany
Takiej szarlotki jeszcze nie jadłam ale na pewno wypróbuję bo wygląda imponująco!
tak nadzianą jabłkami nigdy nie pogardzę! 🙂
Wyszła mi cudownie pyszna z tego przepisu Moim bliskim i znajomym podaje ja z dobrą herbata czarną https://swiatkawyiherbaty.com.pl/pl/p/Herbata-Czerwony-Diament-50g/50 Polecam wszystkim
Oj zjadłbym, ale przygotować samemu jakoś mi się ostatnio nie chce… Może to przez to przesilenie wiosenne 🙂
Kolejny adres z Twojej strony, który muszę wypróbować !
Pięknie wygląda, przepis koniecznie do wypróbowania.