Sernik z sosem malinowym to wysoki, bardzo puszysty i delikatny sernik bez spodu. W smaku jest po prostu obłędny! Najlepiej świadczy o tym fakt, że na drugi dzień musiałam piec drugi. Jego sekretem są: dobrej jakości ser, temperatura pokojowa składników, dobrze ubite białka i kąpiel wodna – czyli pieczenie sernika w towarzystwie parującej wody. Słodko-kwaśne przetarte maliny pasują do niego idealnie, ale równie dobrze sprawdzi się polewa czekoladowa lub karmelowa. Ja już planuję upiec go po raz trzeci – na Walentynki!
Sernik z sosem malinowym:
- 1 kg trzykrotnie mielonego twarogu lub gęstego sera wiaderkowego (np. Mój Ulubiony z Wielunia, Delfiko, Piątnica)
- 150 g miękkiego masła (3/4 kostki)
- 6 ekologicznych jaj
- 1/2 szklanki cukru pudru + 2 łyżki do polewy
- 1/2 szklanki drobnego cukru
- 1/2 szklanki mleka
- 2 budynie śmietankowe bez cukru
- 1 laska wanilii
- 150 g malin + do dekoracji
Uwaga: Wszystkie składniki (ser, masło, jajka, mleko – powinny być w temperaturze pokojowej – wyjęte z lodówki co najmniej 2 godziny przed pieczeniem).
Masło ucieramy z cukrem pudrem na puszystą masę. Dodajemy po jednym żółtku, aż całkowicie połączą się z masą. Wrzucamy ser i miksujemy. Budynie rozpuszczamy w mleku, wrzucamy ziarenka wanilii, dokładnie rozcieramy i dodajemy do masy serowej. Miksujemy wszystko do połączenia (nie dłużej). Piekarnik nagrzewamy do 170°C. Białka ubijamy dodając stopniowo cukier. Miksujemy ok. 2-3 minuty, aż będą całkowicie sztywne. Dodajemy 1/3 piany z białek do masy serowej i bardzo delikatnie mieszamy szpatułką lub łyżką (nie mikserem!), dodajemy kolejne 1/3 porcję białek, a gdy wmieszamy – ostatnią porcję i znów delikatnie mieszamy. Przelewamy masę do tortownicy 24 cm wyłożonej papierem do pieczenia (ja wykładam jednym kawałkiem – dobrze jak papier wystaje ponad brzegi tortownicy).
Na dno piekarnika wstawiamy dużą, głęboką blachę i wlewamy w nią cały czajnik wrzątku – woda parując nawilży sernik. Nad nią wstawiamy kratkę do pieczenia i ustawiamy na niej tortownicę z sernikiem. Pieczemy 10 minut, a po tym czasie zmniejszamy temperaturę do 150°C. Pieczemy jeszcze ok. 60 minut (nie otwieramy piekarnika). Sernik rośnie jak szalony – potem może opaść, ale nie powinien opaść poniżej poziomu do którego był wlewany na początku – to normalne. Studzimy przy zamkniętych drzwiczkach piekarnika przez pół godziny, a potem do całkowitego wystudzenia w temperaturze pokojowej. Chłodzimy go w lodówce. Maliny rozcieramy i zagotowujemy w rondelku wraz z dwoma łyżkami cukru pudru, lekko studzimy. Sernik polewamy sosem. Możemy udekorować go świeżymi owocami.
wygląda obłędnie 🙂 jaki wysoki 🙂
Miałam szansę spróbować, jest przepyszny a wygląda imponująco!
ten sernik jest G_E_N_I_A_L_N_Y.
Ależ on musi mieć obłędny smak!
Robiłam podobny tylko z sosem truskawkowym – wygląda mega i smakuje obłędnie 🙂
Wygląda idealnie i obłędnie!
Sernik jest moim ulubionym ciastem a z malinami smakuje jeszcze lepiej 🙂
Ciekawe czy zasmakuje mojej wybrance 😉
Sernik wyszedł fantastyczny! Pominęłam masło,bo używając serka Piątnicy można sobie je darować. Sernik dużo nie urósł,więc nie musiał opadać i jest cudownie „równy jak stół”. Ciasto jest naprawdę boskie i już trafia do ulubionych przepisów! 🙂
Ile dać mąki ziemniaczanej w miejsce budyniu?
Ok. 4 płaskie łyżki – warto przesiać, gdyż mąka ziemniaczana lubi się zbrylać
Zrobiłam kilka razy, wyszedł super. Polecam