Wędliny dojrzewające takie jak szynka parmeńska z Włoch czy Serrano z Hiszpanii znane są na całym świecie. Jak się okazuje nie musimy wydawać na nie kosmicznych kwot, ponieważ podobny wyrób możemy przygotować w warunkach domowych. Do suszenia schabu podchodziłam z rezerwą – „jak to? nie zepsuje się? nie spleśnieje?” Zaryzykowałam i efekt jest fantastyczny! Schab cały aż pachnie przyprawami. Świetnie pasuje do ciemnego pieczywa. Czas przygotowania to 12 dni (prawdziwa lekcja cierpliwości!), dlatego jeśli chcemy przygotować domową wędlinę na Święta, musimy się śpieszyć. Jakość sklepowych wędlin napakowanych solanką niestety pozostawia wiele do życzenia, dlatego polecam takie rozwiązanie, ponieważ nakład pracy jest minimalny, a przyprawy możemy dowolnie komponować uzyskując różne smaki.
Składniki:
- 1 kg świeżego schabu bez kości
- 3 łyżeczki soli
- 1 łyżka pieprzu
- 2 łyżki majeranku
- 1 łyżka cukru
- 8 ziaren ziela angielskiego
- 5 ząbków czosnku
- 4 liście laurowe
- 5 ziaren owoców jałowca
Schab płuczemy pod bieżącą wodą i osuszamy papierowym ręcznikiem. Jeśli nie lubimy „tłuszczyku” w wędlinie – obkrawamy wszystkie białe błony i tłuszcz wokół schabu. Liście laurowe, ziele angielskie i jałowiec rozkruszamy w moździerzu (jeśli nie mamy, rozkruszamy tłuczkiem lub wałkiem). Dodajemy do nich sól, pieprz, majeranek, cukier i czosnek wyciśnięty przez praskę. Dokładnie mieszamy i nacieramy powstałą mieszanką cały schab. Przekładamy mięso do naczynia z przykrywką i odstawiamy na 5 dni do lodówki. Raz dziennie wylewamy zbierającą się w naczyniu wodę, którą puszcza schab. Po tym czasie schab wyjmujemy i wkładamy do czystej (nieużywanej ;)) podkolanówki/pończochy/rajstopy zawiązujemy supeł, a następnie wieszamy w ciepłym i przewiewnym miejscu (u mnie wisiał przy kaloryferze). Schab powinien wisieć co najmniej 7 dni (mój nie kapał, ale możemy podstawić pod niego miseczkę) do max. ok. 4 tygodni. Po tygodniu schab suszony możemy skonsumować. Najlepiej smakuje pokrojony ostrym nożem na jak najcieńsze plasterki (niemal przezroczyste). Po suszeniu przechowujemy w lodówce.
Przepis podpatrzyłam na blogu ugotujmyto.pl, a oryginał pochodzi z bloga delimamma.pl


Świetny przepis. Taka domowa wędlinka na pewno jest pyszna;)
Bardzo i ta satysfakcja, że sami ją zrobiliśmy – bezcenna 🙂
moja Mamuśka zrobiła niedawno bardzo podobny, ale był mocno czosnkowy 🙂 naprawdę świetny sposób na pyszne kanapki ze swojską wędlinką 🙂
Czosnek jest chyba ważny – działa antybakteryjnie i nadaje świetny smak 🙂
12 dni to faktycznie sprawdzenie charakteru. Ale warto bo uwielbiam suszoną wędlinę!
Długi czas – ale tak naprawdę nie musimy wtedy nic robić 🙂
Oo tak, Delimamma zrobiła szał tym schabem. 🙂 Widzę go już u kolejnej osoby. Wygląda pysznie!
Warto spróbować, jak dla mnie hit 🙂
Pięknie Ci wyszedł! Naprawdę rewelacja 🙂 Bardzo się cieszę, ze smakował – ja teraz sprawdzam swoją cierpliwość na suszącym się schabiku, który leżakował jedynie w zalewie solnej 😉 W środę pierwsza konsumpcja . Pozdrawiam serdecznie!
Chętnie poznam Twoje następne propozycje 😉 Schab jest super
Wędliny ze sklepu są obrzydliwe, ale takie domowe coś to z przyjemnością bym zjadła 😀
Tak, ja ostatnio coraz częściej z nich rezygnuję – zaopatrzam się w wędliny w rodzinnych stronach – można tam dostać jedzonko z domowej wędzarni. Teraz częściej będę przyrządzać coś sama – to takie proste 🙂
również przymierzam się do tego schabu:) widziałam go już na paru blogach:)
Polecam!
Szał!
Widzę, że dysponujemy tym samym modelem deski do krojenia ;D
Moja już mocno sfatygowana 😉
Ten schabik kusi mnie już od dobrych kilku dni… Jeszcze raz na niego popatrzę i chyba w końcu zrobię swój. Wygląda fenomenalnie.
Warto, w ogóle nie wymaga pracy – wystarczy tylko natrzeć przyprawami
Takiego schabu jeszcze nie jadłam, a szkoda!
Bardzo przypomina wędliny dojrzewające (szynki szwardzwalckie czy parmeńskie)
Cieszę się Natalio, że Ci smakował:)! Ja właśnie robię kolejny na Święta… Pozdrawiam!
Ja też robię kolejny 🙂
Też się przymierzam. Wygląda oszałamiająco:)
Przepis znakomity, a mięsko wygląda bardzo pysznie i swieżo ! 🙂
Doskonała wędlina. Wygląda perfekcyjnie!!!!
Niesamowity przepis, Bardzo chciałabym go wypróbować
wygląda nieziemsko, zapiszę przepis i chyba też spróbuję
Patrze i z zachwytu wyjśc nie mogę .Wygląda przecudownie
Naprawdę świetny ten schab!!! choć żeby był suchy, to musi wisieć dłużej niż 7 dni (jeśli jest go kilogram). Jeśli jest to mniejsza porcja – 7 dni w zupełności wystarczy. Wygląda i smakuje tak samo dobrze 🙂
To zależy od temperatury jaka panuje w pomieszczeniu gdzie suszymy schab. Zazwyczaj tydzień wystarcza – schab „dojdzie” w lodówce. Pozdrawiam
czy mogę powiesić go na balkonie (bo w końcu jest ciepło i przewiewnie) ?? kaloryfery teraz nie grzeją 😛 🙂
Trochę się bym bała, że ptaki go będą skubać 🙂 Ale jeśli masz zabezpieczone przed nimi miejsce to czemu nie 🙂
mam szybkie pytanie mówimy o schabie z krowy czy świni? bo z tego co słyszałem to nie powinno się jeść wieprzowiny surowej /a taka dojrzewająca jest jednak surowa/.
Proszę o szybką odpowiedź…
Pozdrawiam
Paweł
ps. jak długo takie coś może leżeć w lodówce?
Schab oczywiście jest wieprzowy. Szynka parmeńska też jest ze świni, jednak zajada się nią cały świat.
Wyrób rzeczywiście kontrowersyjny, jemy na własną odpowiedzialność – mogę tylko zaręczyć, że u mnie w rodzinie „zjedzono” już z kilkanaście schabów przyrządzonych w ten sposób – nikt nie miał kłopotów żołądkowych.
Odradzam jednak kobietom w ciąży i małym dzieciom.
Może leżeć do maksymalnie 2-óch tygodni
całe sedno konserwacji tkwi w cukrze—– cukier najlepszy konserwant, ani pleśn , ani robak w cukrze się nie uchowa, wszelakie konfitury sa konserwowane cukrem . Poszukaj w googlach hasło ”biltong” prysmaki kuchni Rep. Południowej Afryki—- tam Wam ślinka pocieknie na tamtejsze smaki suszonych mięs, na najlepsze to sa z zebry, antylopy i słonia—– achhhh miam mniam orgazm w buzi.
Ja właśnie odpakowałem swoją szynkę. Dojrzewała pół roku. Nieco zmodyfikowałem przepis, który znalazłem właśnie u Delimammy :-). Fantastyczna sprawa aż dziw bierze, że tak słabo są jeszcze popularne są u nas takie domowe szynusie.
Ja też się zabieram za przygotowanie takiej domowej wędlinki na święta 🙂 przyprawy już zakupiłam na http://www.nps-mix.pl mają szeroką gamę świeżych i naturalnych przypraw z całego świata świetnie nadają się do takich przepisów!! Polecam!!! Takie schabiki robię nie tylko od święta!!
Zrobiłem mięsko w dwóch gatunkach na Boże Narodzenie. Schab i polędwiczki wieprzowe. O ile polędwiczki były smaczne już po 7 dniach suszenie o tyle schab potrzebował więcej czasu. Teraz nabrał on wyśmienitych walorów smakowych. Reasumując przepis i wędliny są doskonałe. Właśnie dzisiaj kupiłem kolejny zestaw mięs wzbogacony o chudą karkówkę bez kości. Biorę się za rozdrabnianie w moździerzu przypraw ….
Bardzo dziękuję za komentarz! Aż nabrałam ochoty na suszoną polędwiczkę, chyba sobie ususzę 🙂
Bajka super przepis . Robie następne Dziękuje
Zamiast podkolanówki (nie wszyscy mają nieużywane) prościej jest kupić w aptece bandaż opatrunkowy, kosztuje grosze a na pewno jest czysty i sterylny.
Pozdrawiam,
M
witam. a jak zabrac się do zrobienia takiej wędlinki latem? lipiec – sierpien? jest to mozliwe ( i bezpieczne)?
Możliwe jak najbardziej, ale trzeba obserwować i miejsce musi być suche i przewietrzne
Dzień dobry, dziękuję za rewelacyjny przepis, który zostaje z nami. Schabik pycha, zostało po nim jedynie wspomnienie. Biorę się za kolny
Pozdrawiam. Bożena