„Toad in the hole” to w dosłownym tłumaczeniu ropucha w dziurze / w dziurce. Niech nie zmyli Was zabawna nazwa – to tradycyjna potrawa kuchni brytyjskiej, której głównym składnikiem są kiełbaski zapieczone w naleśnikowym cieście (puddingu yorkshire). Zapiekanka jest prosta i z tanich składników – zyskała więc ogromną popularność. Szczególnie dzieci pozytywnie reagują, gdy dowiadują się jak nazywa się ich obiad. Miałam przepyszne, ekologiczne, białe, parzone kiełbaski – postanowiłam więc spożytkować je właśnie do tego dania (jeśli wolicie – mogą być także wędzone kiełbaski – oby nie były podsuszane). Mój pudding nie wyrósł tak bardzo, jak bym chciała (tylko dwukrotnie, zamiast trzykrotnie – to z braku emaliowanego naczynia), ale razem z cebulowym sosem był przepyszny (cebulowy jest tradycyjny, ale można też użyć np. pieczarkowego). Warto wzbogacić „ropuchę” o dużą ilość świeżych ziół.
Toad in the hole:
- 6-8 ulubionych kiełbasek (u mnie ekologiczne, białe)
- 6-8 plastrów boczku lub szynki dojrzewającej
- 2 średnie czerwone cebule
- 4 duże jajka
- 1 łyżka musztardy francuskiej
- 1,5 szklanki mąki pszennej (bez 1 łyżki – 140 g)
- 300 ml tłustego mleka
- 3 łyżki oleju rzepakowego
- 2 garści świeżych ziół (np. tymianku, rozmarynu, szałwii, szczypiorku) lub 2 łyżeczki suszonych (np. tymianku, ziół prowansalskich lub śródziemnomorskich)
- sól morska
Sos cebulowy (opcjonalnie):
- 2 średnie czerwone cebule
- 2 łyżki masła + 1 łyżka oleju
- 1 czubata łyżka mąki pszennej
- 1 szklanka bulionu
- 1/3 szklanki czerwonego, półwytrawnego wina
- 1 łyżka brązowego cukru
- kilka gałązek tymianku (lub 1/2 łyżeczki suszonego)
- sól morska lub sos sojowy
- świeżo mielony pieprz
Miksujemy ze sobą jajka, mleko i mąkę na jednolitą masę. Dodajemy musztardę francuską (z ziarnami gorczycy), zioła i dużą szczyptę soli. Miksujemy jeszcze chwilę i odstawiamy na co najmniej 1-2 godziny (można także na noc do lodówki). Ciasto musi odpocząć.
Po tym czasie piekarnik nagrzewamy do 230°C (220°C z termoobiegiem). Prostokątne naczynie o wymiarach ok. 20 x 30 (najlepiej emaliowane lub metalowe o cienkich ściankach – ja miałam tylko szklane i ciasto nie wyrosło tak dobrze jak wtedy, gdy używam metalowego do mniejszych porcji) smarujemy trzema łyżkami oleju (musi być go dużo). Kiełbaski owijamy w boczek lub szynkę (u mnie szwarcwaldzka) i układamy w naczyniu. Pomiędzy kiełbaski układamy ćwiartki obranej cebuli. Wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy przez ok. 15 minut. Po tym czasie musimy szybko działać – otwieramy piekarnik zalewamy rozgrzane kiełbaski przygotowanym wcześniej ciastem i szybko zamykamy drzwiczki – ważne, żeby piekarnik nie wychłodził się. Pieczemy jeszcze przez ok. 25 minut – absolutnie nie otwierając piekarnika. Przez ten czas ciasto powinno nawet trzykrotnie urosnąć.
Gdy zapiekanka się piecze, przygotowujemy sos. Cebule kroimy w kostkę. Podsmażamy na maśle z olejem przez ok. 5 minut. Posypujemy je cukrem, mieszamy, a następnie posypujemy mąką. Mieszamy bardzo dokładnie i wlewamy wino – powinno szybko zgęstnieć. Gdy wino się zagotuje, wlewamy bulion i mieszamy, aż sos będzie jednolity. Dodajemy tymianek. Przyprawiamy solą (lub sosem sojowym) oraz pieprzem. Gotujemy ok. 10-15 minut na małym ogniu (alkohol wyparuje) – do uzyskania odpowiedniej dla nas konsystencji. Po tym czasie próbujemy i ewentualnie doprawiamy – gdy sos jest zbyt cierpki – dodajemy więcej cukru, gdy mało kwaśny – dolewamy odrobinę wina lub octu winnego.
Po upieczeniu zapiekankę podajemy z gorącym sosem i np. z gotowanymi warzywami. Warto dodatkowo posypać ją na wierzchu świeżymi ziołami. Przygotowując zapiekankę inspirowałam się przepisem z magazynu Good Food.
Wspaniała zapiekanka, lubię wszystkie składniki i na pewno wypróbuję.
bardzo ciekawie to wygląda 🙂 nie słyszałam wcześniej o tym daniu.