Co lekkiego, a jednocześnie sycącego można zjeść na lunch lub kolację? Często mam ten dylemat. Warto wtedy rozejrzeć się za sezonowymi warzywami. Tym razem padło u mnie na bataty. Bataty, czyli słodkie ziemniaki coraz częściej można spotkać na polskich stołach. Są zdrowe, proste do przygotowania i stanowią cenne źródło beta-karotenu. Ich słodki smak przełamie odrobina ostrej papryki i korzennych przypraw, a w połączeniu ze słonawym, wędzonym łososiem są wręcz obłędne. Ja przygotowałam z nich bardzo proste placuszki, które można zarówno usmażyć jak i upiec. Aby danie było bardziej konkretne, można podać je z sadzonym (lub np. ugotowanym w koszulce) jajkiem.
Do placków używam łososia wędzonego na zimno – nie wiem czy wiecie, ale taki łosoś jest mniej kaloryczny od tego świeżego. Używamy go w formie niepodgrzanej, aby nie stracił cennych właściwości. Ja użyłam plastrów łososia Mowi, który już nie raz pojawił się na tym blogu. Jest to odmiana hodowana w szczególnie przyjaznych i ekologicznych warunkach. Dlatego jeśli szukacie dobrej jakości łososia warto postawić na okazy, które żyją w nieprzerybionych hodowlach, karmione są zoptymalizowaną karmą bogatą w składniki pochodzenia morskiego i które nie mają zbędnych konserwantów (krótka data przydatności). W przypadku Mowi potwierdzają to nie tylko odpowiednie certyfikaty, ale także współpraca z WWF. Placki z takim łososiem to samo dobro – u mnie wyszło 12 dużych sztuk.
Placki z batatów z wędzonym łososiem i jajkiem:
- 2-3 duże bataty (ok. 1 kg)
- 2 cebule dymki (cebulki i szczypior)
- 2 duże ząbki czosnku
- 2 duże jajka
- 4 łyżki mąki pszennej
- ½ łyżeczki ostrej papryki
- ½ łyżeczki mielonego kminu rzymskiego
- 1 łyżeczka mielonej kolendry
- 150 g łososia Mowi wędzonego na zimno
- 4 usmażone, sadzone jajka
- 1 łyżeczka soli morskiej
- olej do smażenia lub pieczenia
- do podania: jogurt naturalny lub serek chrzanowy
Bataty obieramy i ścieramy na tarce jarzynowej o średnich lub dużych oczkach (jeśli mamy maszynę lub malakser z końcówką do tarcia warzyw to zrobicie to błyskawicznie). Cebulki dymki kroimy w kostkę, zaś szczypior odkładamy do dekoracji. W dużej misce mieszamy ze sobą: roztrzepane widelcem jajka, wyciśnięte ząbki czosnku, dwie łyżki mąki pszennej, po pół łyżeczki ostrej papryki i kminu rzymskiego oraz po łyżeczce soli i mielonej kolendry. Do tak przygotowanej mikstury wrzucamy pokrojoną dymkę oraz starte bataty. Dokładnie mieszamy (najlepiej dłonią), do wymieszania składników. W trakcie mieszania, gdy bataty puszczą nieco wody, dodajemy pozostałe dwie łyżki mąki. Tak przygotowaną masę możemy usmażyć lub upiec.
Jeśli placuszki chcemy usmażyć, wystarczy nakładać je na warstwę silnie rozgrzanego oleju i smażyć ok. 3 minuty z każdej strony. Znacznie zdrowsza będzie wersja pieczona. Należy wtedy nagrzać piekarnik do 200°C (190°C z termoobiegiem), rozłożyć na dużej blaszce (tej o piekarnika) papier do pieczenia, posmarować delikatnie olejem i nakładać duże placki (u mnie 12 dużych sztuk, można zrobić też ciut mniejsze). Pieczemy ok. 25 minut, aż zaczną się rumienić po bokach i na wierzchu.
Na gotowe placuszki nakładamy łososia wędzonego na zimno, który świetnie uzupełni ich smak. Możemy też przyozdobić je kleksem jogurtu lub chrzanowego serka. Posypujemy odłożonym i posiekanym szczypiorem. Do placków jako dodatek świetnie sprawdza się także sadzone jajko, ale jeśli danie ma być lżejsze, możemy z niego zrezygnować. Idealna kolacja.
Post zawiera lokowanie łososia Mowi
Zdecydowanie moje smaki. Świetny pomysł na pyszne i zdrowe danie.
Ja póki co bataty robiłam tylko raz, ale na pewno będę do nich wracać.
Zrobiłam wczoraj na kolację, wyszły przepyszne! Super pomysł na ten postny czas! 🙂 Na pewno powtórzę!
dobrym sposobem na smażenie tych placuszków jest użycie oleju w sprayu zamiast zwykłego, mam taki z oli oli, w ten sposób jeszcze bardziej ograniczymy ilość kalorii 🙂
Hej. Bardzo fajny pomysł. Sama nie wpadłabym na połączenie słodkiego ziemniaka z łososiem! Moje placki wyszły jednak troche inne niż się spodziewałam, miękkie i troche rozypujące się. Myśłałam że będą bardziej chrupiące. Jakie powinny wyjść? może powinnam była odcisnąć wodę albo dodać więcej jajek/mąki? Ostatczenie trzyłam prawie 40 minut i na koniec włączyłam grzałkę z nadzięją że to coś zmieni. Będę wdzięczna za wskazówki.
Aby się przyrumieniły i miały chrupiące brzegi trzeba je posmarować olejem – na środku nie są tak chrupiące – taki urok batata 🙂