Na koniec czerwca i na początku lipca wcinam bób. Jako że kilogramowy woreczek to trochę za dużo, aby zjeść na przekąskę, to staram się wykorzystywać go także do innych dań np.: sałatek. Ostatnio zrobiłam hummus z bobu – jednak nie podpasował mi tak bardzo jak ten tradycyjny. Potem zdecydowałam się na pastę z bobu i awokado inspirowaną przepisem Yotama Ottolenghiego. Przepis zmodyfikowałam i smarowidło wyszło cudowne. Awokado nadało delikatnej tekstury, cytryna odświeżającego smaku, a szalotki nutę słodyczy. Grzanki z taką pastą smakują po prostu wyśmienicie.
Pasta z bobu i awokado:
- 250 g ugotowanego i wyłuskanego bobu (1 czubaty kubek)
- 1 dojrzałe awokado (użyłam odmiany hass)
- 2 średnie cebulki szalotki
- 2 ząbki czosnku
- skórka otarta z połowy cytryny
- 1,5 łyżki soku z cytryny
- 4 łyżki oliwy z oliwek
- 1/3 łyżeczki soli morskiej
Cytrynę przelewamy wrzątkiem. Ścieramy skórkę z połowy. Ok. 50 g bobu zostawiamy do dekoracji. Pozostałe 200 g miksujemy w malakserze lub blenderze wraz z obranym i wydrążonym awokado, sokiem z cytryny, dwoma łyżkami oliwy z oliwek oraz solą na gładką pastę. Szalotki obieramy i kroimy w bardzo drobną kostkę. Czosnek także drobno siekamy lub wyciskamy. Na małej patelni podsmażamy na pozostałej oliwie szalotki wraz z czosnkiem i skórką z cytryny. Gdy cebulki będą szkliste, dodajemy zawartość patelni do pasty i dokładnie mieszamy. Przekładamy do miseczki. Na wierzchu układamy odłożony bób. Pastę można skropić oliwą z oliwek. Ja dodatkowo udekorowałam swoją kiełkami jarmużu. Pasta z bobu i awokado świetnie smakuje na chrupkim pieczywie lub na grzankach.
też kombinuje z sałatkami jak ugotuję za dużo bobu, a o jakiejś paście też myślę 🙂 Twoja propozycja bardzo ciekawa 🙂
Wspaniale połączyłaś smaki!
Ciekawe połączenie.
Uwielbiam takie przepisy. Może spróbujesz Naszych propozycji pysznych dań w restauracjach wegańskich? Polecam, zwłaszcza zupy 😉