Najlepsze brownie wychodzi mi zawsze z tego przepisu. Jest mega kaloryczne, ale być może dlatego takie jest dobre. Na szczęście ciasto można pokroić na małe kawałki i rozkoszować się powoli. Odchudzone brownie pojawi się na blogu wkrótce – teraz skupmy się na wersji dającej więcej szczęścia. Brownie nie jest ciastem, które każdy lubi – niektórzy twierdzą, że to zwykły zakalec. Inni je kochają i jest najulubieńszym ciastem. Ja się zaliczam do drugiej grupy. Brownie w smaku nie przypomina murzynka – jest ciężkie, gumowate, wilgotne i mocno czekoladowe. Warto spróbować chociażby po to, aby wyrobić sobie zdanie! No i nie musimy się martwić o to czy wyrośnie!
Najlepsze brownie (brownie idealne):
- 300 g czekolady 70% (3 tabliczki)
- 200 g masła (1 kostka)
- 2 szklanki cukru pudru (280 g)
- 1 niepełna szklanka mąki (130 g)
- 3 duże jajka
- 1 łyżeczka kawy w proszku (instant)
- 1 łyżka ekstraktu waniliowego
- pół łyżeczki soli
Robimy kąpiel wodną – nalewamy niepełną szklankę wody do rondelka, włączamy palnik, a na wierzchu stawiamy metalową lub szklaną miskę (nie może dotykać wody). Do miski wrzucamy pokrojone na mniejsze kawałki: masło i 230 g czekolady (70 g zostawiamy na później). Rozpuszczamy co jakiś czas mieszając. Zdejmujemy z kąpieli. Do lekko ciepłej (nie gorącej) czekolady dodajemy ekstrakt. Jajka ubijamy powoli dosypując cukier puder. Wlewamy powoli, cienką strużką czekoladę cały czas miksując. W drugiej misce mieszamy składniki suche – mąkę, kawę i sól. Wsypujemy stopniowo suche składniki do mokrych i miksujemy na małych obrotach do połączenia – nie dłużej. Przelewamy do prostokątnej lub kwadratowej formy (ok. 25×20 lub takiej, w której ciasto będzie wysokie na ok. 1,5 – 2 cm). Odłożoną czekoladę łamiemy na mniejsze części i wtykamy w ciasto. Pieczemy ok. 25 minut w 170°C (bez termoobiegu) lub 160°C (z termoobiegiem) – nie ma sensu wbijać patyczka bo będzie wilgotny od czekolady. Po wystudzeniu brownie kroimy na małe kwadraty lub prostokąty.
Uwielbiam tylko tyle 🙂
A miałam sobie zrobić detoks od czekolady;)
Spróbuję, chociaż uwielbiam też Twoje brownie z malinami 🙂
Naprawdę jest idealne!
Ale mi narobiłaś smaku, zjadłabym i ze cztery kawałki 🙂
Tyle radości w jednym kawałku 🙂 Ależ narobiłaś smaka na brownie 🙂
ja niestety należę do pierwszej grupy i nie lubię brownie 🙁
Cudowne! uwielbiam ! 🙂
jej jakie kuszące
Uwielbiam brownie, a że jest tuczące? Trudno się mówi 🙂
Wspaniałe brownie, których nigdy nie potrafię sobie odmówić. Popełniłam już kilka i zawsze smakują. Teraz Ty swoim wypiekiem przypomniałaś mi jakie są genialne 🙂
Wygląda genialnie 😀
Mogę prosić o link do tego „odchudzonego brownie”?
Polecam mikrofalówkę do rozpuszczania czekolady.! 1 min i gotowe