Melba z truskawkami to moje ciasto rodzinne – robione kiedyś przez babcię i mamę. Znacie ją? Melba to sernik na zimno, bez pieczenia, z własnego sera. Nie przypomina typowych serników – jest delikatna, puszysta i smakuje jak ciepłe lody. Robi się ją podobnie do paschy. Każdego zaskakuje swoim smakiem. U mnie w rodzinie zawsze była w wersji czarno-białej z truskawkami i taką prezentuję tutaj, lecz można zrobić ją z dowolnymi owocami (tu w wersji z malinami), a do masy dodać bakalie i inne dodatki np. suszone śliwki, rodzynki czy smażoną skórkę pomarańczową. Przepis z niezastąpionego zeszytu babci.
Składniki:
- 1 litr mleka 3,2% (najlepiej świeżego, z lodówki)
- 0,5 litra śmietany kremówki 30%
- 4 jajka
- 1 niepełna szklanka drobnego cukru
- 2 łyżki cukru z wanilią lub wanilinowego
- 2 łyżki kakao
- 200 g miękkiego masła (1 kostka)
- 1 małe opakowanie herbatników
- 1 galaretka o smaku truskawkowym
- truskawki lub inne owoce
Mleko zagotowujemy. W tym samym czasie jajka ubijamy krótko ze śmietaną, aż dokładnie się połączą. Wlewamy masę na gotujące się mleko. Podgrzewamy na małym ogniu przez ok. 20-30 minut. Masa nie może się gotować, może ewentualnie delikatnie „pyrkać”. Gdy na wierzchu będą widoczne grudki sera, wyłączamy ogień i zostawiamy do przestudzenia na ok. 2-3 godziny. W tym czasie możemy wyjąć masło z lodówki i rozcieńczyć galaretkę w ok. 350 ml wrzątku. Po dwóch godzinach Odcedzamy masę – na sitku o drobnych oczkach lub w durszlaku wyłożonym gazą. Zebrany ser zostawiamy na 30 minut, aż dokładnie odcieknie (można go leciutko odcisnąć). Gdyby był jeszcze ciepły, zostawiamy do całkowitego ostudzenia. Masło ucieramy mikserem z cukrem i cukrem waniliowym, na bardzo puszystą masę. Dodajemy po jednej łyżce sera (nie więcej) i za każdym razem miksujemy, aż do wykończenia. Połowę masy przelewamy do innego naczynia i miksujemy z kakaem. Dno tortownicy o średnicy 24 cm wykładamy herbatnikami (na zdjęciu ciasto jest niższe niż powinno, bo miałam tylko tortownicę o średnicy 26 cm). Na herbatniki wlewamy ciemną masę i wygładzamy. Następnie wlewamy masę jasną. Układamy na niej połówki truskawek. Zalewamy tężejącą galaretką. Chowamy do lodówki – najlepiej na noc. Melba najlepsza jest mocno schłodzona.
przepysznie wygląda, musi być na prawdę wyśmienity ten serniczek
Znałam melbę w postaci lodów, ale Twój przepis jest bardzo interesujący i mam ochotę go wypróbować 🙂
Za czasów mojej babci deser ten zamiast truskawek często miał brzoskwinie – stąd nazwa 🙂
Zjadłabym taki serniczek, wygląda obłednie!
Czy mżna śmietanę 30% zastąpić 12% ?
U mnie w rodzinie zawsze używało się kremówki, za to robiłam melbę na podstawie przepisu z kwestii smaku (tam nazywała się „sernik poezja”) ze śmietany 18% i także wyszła, ale trzeba było ją trochę dłużej gotować. Tutaj przepis z chudszą śmietaną: https://www.poezja-smaku.pl/sernik-na-zimno-poezja-z-wlasnego-sera/ mozna oczywiscie zrobic wersję dwukolorową (z kakao) z truskawkami 🙂
kiedyś też robiłam; zdjęć niestety nie doczekała. Chyba czas na powtórkę; dzięki za przypomnienie
Nie znałam tej wersji ciasta, ale na pewno przepis wart wypróbowania 🙂 Moja mama robiła z serków homogenizowanych :))
Bardzo zachęcające, tylko muszę odpowiednie mleko dostać…
Nie musi być „świeże” może być zwykłe UHT z kartonu – ważne, aby nie było zupełnie odtłuszczone, bo to woda, a nie mleko.
Melba kojarzy mi się z deserem lodowym. Fajna propozycja na lato:-)
Tak, ciasto melba, jako że przypomina lody zostało nazwane tą samą nazwą 🙂
Raj… po prostu raj…
Takie pyszne ciasto w ogrodzie, nic więcej nie trzeba do szczęścia:)
Nie miałam zielonego pojęcia, że ten deser to melba. Cóż człowiek uczy się całe życie. Wygląda przepysznie
Melba oryginalnie to deser – lody z brzoskwiniami. Przepis, który prezentuje jest z czasów PRL. Własny serek ukręcony z masłem przypominał ciepłe lody, a w galaretce zatapiano najczęściej brzoskwinie, dlatego ciasto nazwano melbą. Potem oprócz brzoskwiń i malin zaczęto zatapiać inne owoce. U mnie w rodzinie były to zawsze truskawki.
Mmm, wygląda pięknie i kusi ogromnie 🙂
Melby jeszcze nie jadłam, ale skoro pochodzi z zeszytu babci to przepis zapisuję 😀
Zrobiłam. Świetne!
Pycha! a tak można takie ciasta serwować … (spam, linki usunięto)
Spotkałam się z nazwą Melba, ale nigdy nie wiedziałam, co to dokładnie jest – teraz będę wiedziała, czego się spodziewać.
boska ,a do tego babcina !!!!!
Wydaje mi się, że kiedyś takie jadłam, ale bardzo dawno. I u mnie w domu nie robiło się takich pyszności ; )
Nie znam, ale wiem, że polubiłabym to ciasto 🙂
Pysznie się prezentuje! Moja mama też robi taką masę 🙂
Wow, rewelacja. Porywam kawałek 😉
Takie ciacho idealne na letnie popołudnie!
Idealny deser na lato, przepysznie wygląda !
No… taki deser w sam raz na upalne dni. Wygląda wyśmienicie. Po prostu rewelacja.
rewelacja!!!!
Lubię takie cuda! 🙂
Człowiek wyjeżdża na kilka dni a tu takie pyszności… 🙂
Zrobiłam, nie wyszło mi w ogóle 🙁 nie wiem na czym polega problem 🙁 nie zrobił się ten serek wcale 🙁 A taka miałam ochote..
Zuziu ten serek to takie grudki, wydaje się że jest ich mało, ale po odsączeniu na gazie w durszlaku zostaje całkiem dużo serka – ważne żeby nie odsączać gorącego, musi przestygnąć
Natalia nie wiem jak to sie stalo, ale ten serek praktycznie mi sie nie wytworzyl 🙁 no i dlugo byl studzony, pare godzin.
No nic widocznie ja nie mam ręki do tego przepisu, co nie odstrasza mnie od dalszych eksperymentow z innymi daniami 🙂
Jeśli byś chciała kiedyś jeszcze powtórzyć, spróbuj dłużej gotować masę – najlepiej jej wtedy nie mieszać. Choć jak widać ser bywa kapryśny. Na pocieszenie powiem Ci, że jak pierwszy raz robiłam (wersję z malinami we wpisie jest odnośnik) – to też mi nie wyszło. Na drugi dzień była druga próba, odrobinę dłuższe gotowanie i sukces
Natalia to rzeczywiście mnie pociesza 😉 Ja chyba zostawie takie ciasta mamie i siostrze, bo im wychodzą 🙂
Strasznie lubię Twoją stronkę 🙂
Dziękuję Zuziu, będę trzymać kciuki za inne wypieki 🙂
Ten przepis bardzo przypomina wielkanocną paschę 😉
Jeśli ser się nie tworzy to można dodać odrobinę octu lub soku z cytryny podczas gotowania mleka z masą śmietanowo-jajeczną
Zdecydowanie najgorszy deser na warzonym serku jaki jadłam. Zainteresowało mnie użycie 30% śmietanki. Serek w smaku ok, chociaż za bardzo rozciapany, wolę na śmietanie 18% lub 12%. Ilość masła stanowczo za duża na tę ilość serka. Na serek z 2 l mleka daje się kostkę masła. Niestety, jestem zawiedziona i nie polecam. Niesmaczne.