Dopiero w połowie października znalazłam czas, aby wybrać się na grzyby. A tak to lubiłam. Nie zrywam się o piątej rano, bo w zasadzie nigdy nie liczę na pełny koszyk – ważniejszy jest dla mnie spacer na świeżym powietrzu z rodziną i obcowanie z naturą. Jeśli przy okazji coś wpadnie, to tylko wartość dodana. Zazwyczaj spaceruję w okolicy rodzinnego domu – lasami wzdłuż Bugu – widoki nad rzeką są malownicze. Ostatnio te lasy w dużej części wykarczowano – serce płacze, bo grzybobranie tam traci kompletnie swój klimat. Tym razem odwiedziłam zupełnie inny las – kilkanaście kilometrów dalej. Stary, naturalny i pełen zupełnie innych grzybów. Nauczyłam się znajdować siwe prośnianki (gąski) pod mchem i… rydze.
Wylądowały oczywiście na patelni – tym razem nie tradycyjnie na maśle z czosnkiem, ale w bardzo kremowym sosie z dodatkiem aromatycznej, słonej szynki i słodkich pomidorków. Do makaronu z rydzami użyjcie bardzo dobrej jakości wędliny (lepsza będzie lekko wędzona np. szwarcwaldzka, niż surowa parmeńska) i świeżego makaronu (jeśli nie robicie go sami, poszukajcie go w sklepowych lodówkach), a danie będzie przebijać te restauracyjne.
Makaron z rydzami, szynką dojrzewającą i pomidorkami:
- 300 g makaronu (o dowolnym kształcie, najlepiej świeżego)
- 250 g świeżych rydzów
- 100 g pomidorków koktajlowych (u mnie kolorowe)
- 50 g podwędzanej szynki szwarcwaldzkiej lub wędzonego boczku
- 2 łyżki masła
- 1 łyżka oleju (zwykłego lub aromatyzowanego czosnkiem)
- 3 ząbki czosnku
- 1/3 szklanki białego, wytrawnego wina
- 1/3 szklanki śmietanki kremówki
- 2/3 szklanki przecieru pomidorowego (passaty)
- pół pęczka natki pietruszki
- sól morska, pieprz
Rydze oczyszczamy, obcinamy ogonki, krótko płuczemy i dokładnie osuszamy. Kroimy je na jednakowe kawałki (duże sztuki w ćwiartki, średnie na połówki, a najmniejsze można pozostawić w całości). Przygotowujemy sobie wszystkie składniki, aby były pod ręką. Makaron gotujemy w osolonym wrzątku, zgodnie z czasem na opakowaniu lub minutę krócej. Pomidorki kroimy na połówki, a szynkę rwiemy na mniejsze kawałki. Czosnek drobno siekamy (nie wyciskamy).
Na dużej patelni rozgrzewamy masło z olejem. Wrzucamy rydze (najlepiej jak na początku smażenia nie będą się dotykać – wtedy zielenieją) i podsmażamy przez 2 minuty. Dorzucamy czosnek i porwaną szynkę – podsmażamy kolejną minutę, mieszając. Wlewamy wino. Powinno się zagotować, a alkohol odparować. Gdy wino niemal całkowicie się zredukuje, wlewamy przecier/passatę i kremówkę. Mieszamy i zagotowujemy. Przyprawiamy solą i pieprzem. Gdy odpowiednio doprawimy sos, wrzucamy pomidorki, a po minucie ugotowany al dente makaron. Mieszamy, a gdy cały oblepi się sosem, wrzucamy posiekaną pietruszkę, zdejmujemy z palnika i mieszamy. Podajemy od razu. Dla jeszcze intensywniejszego smaku możemy posypać płatkami dojrzewającego sera (np. bursztyn).
wspaniałe danie, które musi obłędnie smakować 🙂
Pochłaniam te pyszności wzrokiem 🙂
Jak to wygląda apetycznie! Mniam! Nie wiem tylko czy rydze można kupić w sklepie, bo ja na grzybach się nie znam i chodzę na grzyby do marketu 🙂
Widziałam w Auchan 🙂
Musi byc pyszne.
Rydzy niestety nie miałem, ale użyłem do tego przepisu kurek i tak wyszło pysznie!
Fajny pomysł na rydze! Na pewno wypróbuję ich w takim wydaniu 🙂
Witam można czymś zastąpić wino?