Kurabiedes (Kourabiedes) to bardzo popularne w Grecji ciasteczka Bożonarodzeniowe – odpowiednik naszych pierniczków. Już sam ich śnieżny wygląd kojarzy się z zimową aurą. Charakterystyczną cechą kurabiedes jest duża ilość posiekanych na mniejsze i większe części migdałów, a także specyficzny, różany zapach. Niektórzy twierdzą, że to jedne z najlepszych ciasteczek na świecie! Można je formować na różne kształty – okrągłe, księżyce czy półkola. Ważne, aby były grubiutkie i kruche. Mogą przetrwać szczelnie zamknięte nawet do dwóch tygodni. Moje znikły w dwa dni – choć są bardzo sycące, to nie potrafiłam poprzestać na jednym! I ten zapach… mmm…
Kurabiedes (ok. 20-24 sztuki):
- 500 g mąki pszennej (3 szklanki)
- 250 g dobrej jakości masła w temp. pokojowej
- 2 łyżki cukru z wanilią
- 2/3 szklanki cukru pudru + do obtoczenia
- 1 żółtko
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- ok. 50-60 ml koniaku
- 100 – 150 g migdałów
- kilka łyżek wody różanej (do kupienia w działach orientalnych supermarketów lub w internecie)
Zaczynamy od posiekania migdałów – nie wszystkie musimy posiekać bardzo drobno – świetnie jak pozostaną także ich duże części. Masło ucieramy mikserem na puch wraz z cukrem pudrem i cukrem z wanilią. Dodajemy żółtko i miksujemy, aż całkowicie połączy się z masą. Powoli dodajemy koniak – cały czas miksując. Mąkę mieszamy z proszkiem i stopniowo dosypujemy do masy. Miksujemy do wmieszania całej mąki, a jeśli pod koniec wsypywania mikser ciężko pracuje, bo ciasto jest zbyt gęste – ostatnią porcję mąki zagniećmy ręcznie (najlepiej jednak nie ogrzewać go zbyt długo ciepłem rąk). Ciasto powinno być lekko lepiące. Dodajemy migdały, mieszamy i chłodzimy masę w lodówce ok. 15-30 minut. Piekarnik nagrzewamy do 160-170°C. Ciastka można wałkować na ok. 1 cm grubości i wycinać wykrawaczkami, jednak prościej jest odrywać je po kawałku (maksymalnie 24 części, u mnie wyszło 22), toczyć w dłoniach kulkę (wielkości ping-pongowej) i lekko spłaszczać, formując krążek. Pieczemy je przez ok. 25 minut.
Jeszcze gorące smarujemy za pomocą pędzelka wodą różaną z obu stron (im więcej, tym ciasteczka będą bardziej intensywnie smakować) i obtaczamy w cukrze pudrze. Po wystygnięciu przechowujemy szczelnie zamknięte w temperaturze pokojowej.
PS: Bez wody różanej ciasteczka także się udadzą, pozbawione jednak będą swojego charakterystycznego smaku.
Bardzo apetyczne!!! Na pewno wypróbuję jeszcze przed świętami
Świetne ciasteczka i można przygotować je dużo wcześniej, ale boję się że mogą nie doczekać do Świąt:)
Przepis wydaje się prosty. Uwielbiam takie kruche ciasteczka <3
wspaniale wyglądają 🙂 w tym roku mam ochotę na eksperymenty z ciastkami świątecznymi 🙂
Nie ma świąt bez pierniczków, ale takie ciasteczka mogą być dodatkowym urozmaiceniem.
jesli smakuja jak prawdziwe greckie TO SĄ PRZEPYSZNE tylko bardziej kwadretowe powinny chyba być 🙂
tylko pytanie czy ten alko musi być w prawdziwych nie wyczułam nie pomyslalam ze jest alko i zajadalam z córeczką :))
moze mozna czyms innym go zastapic????jak ktos wie niech pisze 🙂 dzieki
W każdym regionie kształt i rozmiar jest nieco inny – są kwadratowe, okrągłe, półkola… Alkohol w nich jest, za to tylko dla charakterystycznego smaku – podczas pieczenia wyparowuje, można go spokojnie użyć. Jeśli chcemy zastąpić to można go pominąć lub dodać tyle samo wody
Te ciasteczka są znakomite!!! Gorąco polecam! 🙂
Obłędne w smaku i zapachu! dostałam na Gwiazdkę od sąsiadki w szklanym pojemniku i jak tylko otworzyłam uderzył mnie cudowny migdałowo waniliowy zapach. Cukier puder pyszny i lekki jak pierzynka, a smak wprost obłędny! Właśnie szukam przepisu, aby je zrobić, bo zjadłam ostatni do porannej kawy Dzięki za przepis!