Jadając regularnie na mieście lub korzystając z tzw. „pudełek” nasuwa się refleksja, że często nie wiemy co jemy. Przychodzi wtedy tęsknota za kuchnią tradycyjną, takim typowym babcinym lub maminym obiadem zrobionym od A do Z od serca. Ja tak miewam. Myślę sobie, że zjadłabym sobie coś „domowego”. Kotlety pożarskie, czyli mielone z mięsa drobiowego to coś, czego w moim domu się nie praktykowało, ale w 100% przypominają mi właśnie tradycyjne obiady. Teraz spotykane są na stołówkach i w barach mlecznych – a to bardzo fajna odmiana dla zwykłego mielonego. Surówka z selera jest do nich idealnym dodatkiem – mimo że seler kojarzy się ze zdecydowanym smakiem, to surówka z niego jest łagodna i lubią ją nawet dzieci. Jeśli zostaną Wam kotlety z obiadu – na drugi dzień są idealne na kanapki.
Kotlety pożarskie:
- 500 g filetu z kurczaka lub indyka – zmielonego (u mnie udziec z indyka)
- 1 bułka kajzerka (świeża lub lekko czerstwa)
- mleko do namoczenia bułki (ok. pół szklanki)
- 1 ząbek czosnku
- 1 duże jajko (żółtko i białko osobno)
- 1 łyżka rozpuszczonego lub bardzo miękkiego masła
- pół średniej cebuli
- mały pęczek natki pietruszki
- sól morska, świeżo mielony pieprz
- bułka tarta do obtoczenia
- olej lub masło klarowane do smażenia
- do podania: ziemniaki, surówka z selera
Surówka z selera:
- 2 średniej wielkości selery
- 2 słodkie jabłka
- 3 łyżki majonezu
- 1 łyżka jogurtu naturalnego
- odrobina soku z cytryny
- garść rodzynków
- sól, cukier, pieprz
Kotlety pożarskie: Bułkę kroimy lub rwiemy na małe części i namaczamy w mleku, aż zupełnie zmięknie. Cebulę mielimy razem z mięsem lub ścieramy na tarce o drobnych oczkach, jeśli mamy mięso już zmielone. Dodajemy żółtko, masło, cebulę i odciśniętą z mleka bułkę do mięsa. Przyprawiamy masę solą, pieprzem, wyciśniętym czosnkiem i posiekaną drobno pietruszką. Wyrabiamy sprawnie na jednolitą masę (najlepiej dłońmi). Białko ubijamy na sztywno i delikatnie dodajemy do masy mieszając łyżką. Formujemy dłonią zwilżoną w wodzie ok. 6 kotletów i obtaczamy w bułce tartej. Smażymy na średnio rozgrzanym ogniu na oleju lub maśle klarowanym (ok. 3 minuty na każdą stronę).
Surówka z selera: Selery i jabłka obieramy. Ścieramy na tarce jarzynowej. Skrapiamy lekko sokiem z cytryny. Majonez łączymy z jogurtem – dodajemy sporą szczyptę soli i cukru oraz odrobinę pieprzu. Mieszamy i dodajemy do surówki. Dokładnie mieszamy. Na końcu dodajemy rodzynki. Próbujemy czy balans soli/cukru/soku z cytryny jest dla nas odpowiedni. Odstawiamy na co najmniej 15 minut, aż całość się „przegryzie”.
ależ bym zjadła taki pyszny obiadek
Tradycyjny obiadek. Pycha. Masz rację czasem tęsknimy za tradycyjną potrawą tak bardzo, że ze smakiem zjadamy. 🙂
mmm dla mnie smak dzieciństwa <3 oprócz tych rodzynek 😉
Dzisiaj, przy niedzieli je zrobiłam. Poezja. Tradycyjny obiad zjedzony ze smakiem!
Cały ten zestaw obiadowy jest świetny!