„Zabierzesz mnie na dobrą kawę do kawiarni?”. To zdanie mój mąż słyszał kiedyś bardzo często. Minęło trochę czasu, gdy eksperymentując z ziarnami, kolejnymi ekspresami i metodami parzenia, udało mi się uzyskać efekt kawy jak u baristy. Potem odkryłam istnienie Inki karmelowej – tak mi posmakowała (i to całkiem serio), że piłam ją znacznie częściej niż zwykłą kawę. W dodatku mogłam pić ją nawet późnym wieczorem – w końcu nie zawiera kofeiny. Aby kawa jednak nie tylko cieszyła podniebienie, ale i oko, mam teraz postanowienie nauczyć się ją ozdabiać jak w kawiarni.
Do wzoru jodełki i serca jeszcze daleka droga, teraz zaczęłam zabawę z prostym sosem czekoladowym, dzięki któremu kawa ma jeszcze lepszy smak. Sos czekoladowy można kupić, ale będzie zbyt ciężki do zabaw z kawą – zdecydowanie lepiej zrobić go samemu i przelać do specjalnej buteleczki do ozdabiania. Możemy kupić ją w dużych hipermarketach z działami cukierniczymi lub użyć jednorazowych rękawów cukierniczych z małą, okrągłą końcówką. Sos da się nakładać też łyżeczką. Najprościej zacząć od wzoru pajęczyny – ja dopiero się uczę, więc nie jest perfekcyjnie, ale jestem pewna, że po kilkunastu próbach wyjdzie idealnie. Ozdobiona przeze mnie kawa prezentowała się całkiem fajnie, a smakowała lepiej niż z drogiej sieciówki. Miałam okazję wypić ją w nowym mieszkaniu, dzięki czemu mogę się już w nim czuć jak w domu.
Kawa z czekoladowym sosem:
- 4 łyżeczki Inki karmelowej lub czekoladowej
- ok. 250 ml pełnotłustego mleka
- 5 łyżeczek gorzkiego kakao
- gorąca i chłodna woda
Przygotowujemy sos czekoladowy. Do 5 łyżeczek kakao dodajemy około 3 łyżki wody. Mieszamy, a następnie stopniowo dolewamy przegotowaną, chłodną wodę tak, aby sos miał lejącą konsystencję i jednocześnie nie był zbyt rzadki (powinien być gęstszy niż woda i rzadszy niż śmietana – jeśli wyjdzie za rzadki, dodajemy dodatkową łyżeczkę kakao).
Do dwóch filiżanek nasypujemy po dwie, lekko czubate łyżeczki Inki karmelowej (możecie użyć też czekoladowej – jej dodajemy dodatkową łyżeczkę na filiżankę więcej). Zalewamy gorącą wodą (nie wrzątkiem) do ⅓ wysokości. Mleko podgrzewamy (ma być gorące, ale nie może się zagotować), wlewamy do wysokiego naczynia i spieniamy za pomocą elektrycznej spieniaczki lub w ekspresie. Wlewamy do filiżanek z zaparzoną kawą i nakładamy na wierzch pianę. Rysujemy sosem spiralę, zaczynając od środka filiżanki. Jeśli ręka nam się „trzęsie”, warto podtrzymywać ją drugą dłonią. Następnie bierzemy wykałaczkę, wkładamy ją w środek pętli i przesuwamy do brzegu filiżanki. Robimy takie linie w kilku miejscach. Kawę podajemy od razu, bo gdy piana zacznie znikać, sos będzie się zapadał.
Nie mogła Pani przeprowadzić się wcześniej? ;D Górne szafki są.. o mamusiu!!!! Ok rok temu szukałam pomysłu na kuchnię.. I nic takiego nie znalazłam.. Zazdroszczę. Naprawdę. Piękne
Aaaa <3 <3 <3 Niestety nie było szans wcześniej 😀 Choć bardzo bym chciała! PS proszę nie paniować, można mi mówić po imieniu 🙂
Super! 🙂
Widziałam te smakowe Inki i zastanawiałam się czy są dobre. Skoro zachwalasz, chyba sama też spróbuję. Pięknie się prezentuje ta Twoja kawa 🙂