Hamburgery z karmelizowaną cebulą i bazyliowym aioli – są po prostu idealne. Jak marzę o domowym burgerze, to ten właśnie tak smakuje. Grube mięso solidnie przyprawione kuminem i kolendrą, chrupiąca z wierzchu i puszysta w środku bułka, karmelizowana słodka cebula oraz orzeźwiający, majonezowy sos aioli (oczywiście domowy, z nutą bazylii i cytryny). Małż stwierdził, że wiele burgerów pochłonął w życiu, ale te były najlepsze. Najlepsza rekomendacja ciesząca serducho – warto było się narobić, bo gdy sos i bułki robimy samodzielnie trudno domowe burgery nazwać fast foodem :).
Hamburgery:
- 500 g mielonej wołowiny (ok. 15-20% tłuszczu)
- 50 g tartego parmezanu
- 2 łyżki sosu Worcestershire
- 1 ząbek czosnku
- 1 łyżka musztardy dijon
- 1,5 łyżeczki kminu rzymskiego (kuminu)
- 1,5 łyżeczki ziaren kolendry
- sól morska, świeżo mielony pieprz
Bazyliowe aioli:
- 3/4 szklanki liści świeżej bazylii
- 3/4 szklanki oliwy z oliwek lub oleju
- 2 ząbki czosnku
- 1 żółtko ekologicznego jaja
- 1,5 łyżki soku z cytryny
- sól morska, świeżo mielony pieprz
Karmelizowana cebula i dodatki:
- 2 czerwone cebule
- 2 łyżki masła
- 1 łyżka octu balsamicznego
- 2 łyżeczki cukru trzcinowego
- pół paczki świeżej rukoli
- 4 ogórki konserwowe
Bazyliowe aioli: Zaczynamy od aioli, ponieważ gotowy sos musi postać co najmniej godzinę w lodówce, aby się przegryzł. Umieszczamy żółtko i czosnek w malakserze (jeśli nie mamy, żółtko możemy miksować mikserem, a czosnek wycisnąć). Blendujemy/miksujemy, a następnie dodajemy sok z cytryny i kontynuujemy miksowanie. Dodajemy bazylię (do malaksera nie potrzeba rozdrabniać, do miksera należy bardzo drobno pokroić). Dodajemy 2 łyżeczki oliwy (spróbujcie najpierw czy nie jest gorzka, do aioli najlepsza jest oliwa łagodna lub olej) i dalej blendujemy. Gdy sos będzie gładki dodajemy kolejne 2 łyżeczki, a potem jeszcze następne. Potem oliwę/olej możemy już wlewać cienką strużką nie przerywając miksowania. Na końcu przyprawiamy solą i pieprzem – aioli powinno być gęste, kremowe i delikatne. Chowamy do lodówki.
Burgery: Do zmielonej wołowiny (lepiej poprosić o zmielenie w sklepie, niż kupować w tackach) ścieramy na drobnej tarce parmezan. Dodajemy wyciśnięty ząbek czosnku, musztardę dijon, sos Worcestershire. Solidnie solimy i dodajemy świeżo mielony pieprz (a jeszcze lepiej młotkowany). Kolendrę i kumin rozcieramy w moździerzu – dodajemy do mięsa. Całość szybko wyrabiamy ręką (mięso nie lubi długiego wyrabiania). Zostawiamy na 20-30 minut, w tym czasie przygotowujemy cebule.
Karmelizowana cebula: Na małej patelni rozgrzewamy masło. Dodajemy cebule obrane i pokrojone w półplasterki. Dodajemy szczyptę soli i smażymy minutę-dwie, po czym dodajemy 2 łyżki wody, nakrywamy patelnię i dusimy 10 minut na niedużym ogniu. Po tym czasie zwiększamy płomień na duży, posypujemy całość cukrem, dodajemy ocet i smażymy kolejne 10 minut, co jakiś czas mieszając – woda wyparuje, a cebula zacznie się karmelizować.
Burgery formujemy w kształt kotletów o 1 cm – 1,5 cm grubości (ok. 6 sztuk). Kładziemy na silnie rozgrzaną patelnię grillową (lub zwykłą) z rozsmarowaną odrobiną oleju lub oliwy. Podczas smażenia nie spłaszczamy kotletów łopatką – wypłyną wtedy wszystkie soki. Smażymy ok. 2 minut z każdej strony.
Bułki (szczególnie polecam te bułki do hamburgerów) przekrawamy na pół i kładziemy na silnie rozgrzaną patelnię grillową (lub zwykłą żeliwną) z odrobiną oliwy (można także przyrumienić pod grillem w piekarniku). Trzymamy bułki na patelni przez ok. 1,5 minuty – najlepiej samemu kontrolować, aby ich nie przypalić. Na bułce układamy pokrojone ogórki, burgera posmarowanego aioli, karmelizowaną cebulę oraz rukolę – przykrywamy i od razu jemy.
Nie znałam sosu aioli, ale przy najbliższej okazji muszę go wypróbować.
Aleee kanapaa, ale bym szamałaaa 🙂
Oooo tak, domowe burgery od początku do końca to coś, czego planuję się kiedyś podjąć (chociaż może to mieśc miejsce za rok, znając mój problem z czasem). Ten wygląda zjawiskowo!
Pysznie wyglądają, do schrupania 🙂 mniam 🙂
Przepysznie wygląda ten hamburger, pycha! 🙂
Uwielbiam bazyliowe aioli! Całość wygląda niesamowicie apetycznie 🙂
Karmelizowana cebula. Nigdy jej nie próbowałam, ale wiele słyszałam o niej i podobno jest przepyszna. Jeju, chciałabym skosztować takiego burgera. Musi być wyśmienity 🙂
Przepis na aioli już sobie zapisałam. Świetny. A całość doskonała. Patrząc na Twojego hamburgera nie mogę powstrzymać śliny 🙂
no tak, takie burgery to raczej slow food, a nie fast 😉 wyglądają doskonale! takiego bardzo chętnie bym zjadła, a zazwyczaj stronię od mięsa 😉
Apetyczna ,nie powiem.
takiego hamburgerka to bym chętnie przyswoiła 🙂
To jest hamburger z prawdziwego zdarzenia ! Reprezentuje się ekstra 🙂
Wyglądają obłędnie! A czy sos Worcestershire można czymś zastąpić albo zrobić samemu?
Tego sosu nie da się zrobić samodzielnie (receptura jest zbyt skomplikowana), natomiast łatwo go kupić w delikatesach lub dużych marketach np. w Tesco. Kosztuje ok. 10 zł, ale jedna buteleczka starcza na bardzo długo, a sos doskonale się nadaje do marynowania mięs (ja używam zawsze do burgerów – są z nim znacznie lepsze i steków)
Pysznie wykorzystałaś bułeczki, trafiłaś w środek moich kubków smakowych 🙂
Wyglądają bardzo smakowicie, mój synek już lizał komputer, bo chce takiego na kolacje:)
szczerze Ci powiem, że cię nie lubię..
nie lubię za takie posty, o tej porze i mój wielki apetyt na danie z postu..! toż to królestwo <3 <3
😀 niestety nie obiecuję poprawy 😉
Domowe sa najzdrowsze i najsmaczniejsze 😉
Doskonałe!
Mam w planie takie pyszności, a Ty mnie dodatkowo zmotywowałaś…
Pozdrowienia!
Obłędne! Aż ślinka leci, mniam, mniam 🙂
Nie mogę patrzeć na Twoje zdjęcie ponieważ od razu jestem głodna!! Pyszności serwujesz 🙂
Rewelacja, np takim olbrzymem to można się najeść.
Boskie! Wpraszam się!
Mam ochotę na takie pyszności:-)
Akurat ja nie jestem zwolennikiem hamburgerów czy innych podobnych, ale ten wygląda przepysznie i pewnie bym się skusił na coś takiego !!!!
Hmm, bajeczne, nie mogę nic więcej powiedzieć, bo zdjęcia mówią same za siebie 😀
Świetny przepis.
Polecam również mojego bloga.
o rany jakie pyszności zjadłabym tu i teraz 😉
Wiedziałam, że po hamburgerowych bułeczkach przyjdzie czas na domowe hamburgery <3 <3
Ale mi narobiłaś smaka na takie wypasione buły!
Takiego cieplutkiego, pięknego mogę nawet teraz:)
Droga Poezjo Smaku, te hamburgery są po prostu fenomenalne!!! Ja już dużo różnych hamburgerów jadłam, ale te biją je na głowę! Mięso jest świetnie doprawione, soczyste. No i te bułeczki! Dużo pracy, ale efekt końcowy jest jej wart. Że nie wspomnę o zadowolniu na twarzy męża 😉 Polecam wszystkim, zwłaszcza z bułkami z przepisu na poprzedniej stronie 🙂
Super zdjecie i super hamburger. Mozecie mi powiedziec, ile wychodzi hamburgerów z 500 g wolowiny? Dzieki.
Jutro biore sie za hamburgery. Mam nadzieje, ze moi chlopcy beda zadowoleni.
6 sztuk kotletów i jeśli robisz bułeczki to wychodzi ok. 8 bułek 🙂
Witam. Tak jak pisałam, zrobiłam dziś hamburgery. Po prostu REWELACJA!!!!!!!!!!!!!!!!! Moi chłopacy zjedli je w moment. Natalko. Dzięki za wspaniały przepis. Po raz kolejny zaskoczyłam moją rodzinkę. Oczekujemy nowych przepisów. Pozdrawiam.
Nie wiem dlaczego, ale zdjęcia jak wysyłam to wygląda dobrze. I niestety, w blogu przedstawione jest odwrotnie. Sorki. Nie mam na to wpływu.
Nie szkodzi, wyglądają idealnie!
robiłam już kilka razy, są fantastyczne, nigdy nie jadłam lepszych 🙂