Lubicie dodawać groszek ptysiowy do zup? Gdy spróbujecie tego domowego, już nigdy nie zechcecie go kupować. Nie smakuje chemią, nie jest za słony – za to jest cudownie chrupiący na brzegach, a pulchny w środku. Zrobimy go w czasie, gdy zupa się gotuje. Jeśli zaś nie macie czasu można przygotować go nawet dzień czy dwa wcześniej – szczelnie zamknięty może nawet tydzień czekać, aż najdzie nas ochota na zupę. Ja najbardziej lubię świeżo upieczony, gdy jest jeszcze ciepły. Groszek ptysiowy szczególnie polecam do zup kremów. W następnym wpisie pokażę do jakiej zupy pasuje idealnie.
Składniki:
- 40 g masła (ciut mniej niż 1/4 kostki)
- 100 ml wody (niepełne pół szklanki)
- 80 g mąki (pół szklanki)
- 2 jajka
- duża szczypta soli
Do małego rondelka wlewamy wodę i dodajemy masło. Włączamy ogień i czekamy, aż masło się rozpuści. Gdy masło będzie całkowicie płynne, dodajemy sól i całą mąkę. Energicznie mieszamy łyżką, aż stworzy się jednolita masa. Zdejmujemy rondelek z ognia i lekko studzimy masę (nie może być gorąca, aby po dodaniu jajek nie zrobiła się jajecznica). Następnie dodajemy jedno jajko i miksujemy (można mikserem, można też ręczną ubijaczką), aby napowietrzyć masę. Gdy jajko się wmiesza dodajemy kolejne i ponownie miksujemy. Masę przekładamy do rękawa cukierniczego (jeśli nie macie rękawa wystarczy przełożyć masę do czystej, foliowej koszulki na dokumenty, obciąć 3-4 mm rogu koszulki i wyciskać jak tradycyjnym rękawem – ja często tak robię). Na blaszce układamy papier do pieczenia i wyciskamy (zachowując odstęp) małe kuleczki z masy o średnicy ok. 1 – 1,5 cm (urosną w piekarniku). Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 220°C (210°C z termoobiegiem) i pieczemy przez około 10 minut.
haha.. przypomniały mi się zajęcia z Technologii.. 🙂
Szczerze przyznam, że nie potrzebuję zupy-groszek mogę jeść prosto z miseczki 😀
Nie ma to co domowe. To prawda. Twój groszek jest świetny. Właśnie nawet jako przegryzka zamiast krakersów 🙂
Witam. Ciasto mi się zrobiło leiste
Jakiej maki najlepiej użyć do Robienia ptysiowy. Wyszły pyszne ale jak listki kwiatków ☺️
świetny! Ileż muszę nadrobić zaległości u Ciebie, dawno nie zaglądałam!:):) pozdrawiam!
Groszek można wsadzić do szczelnego opakowania i niech czeka na swoją kolej. Wytrzyma dłużej niż tydzień. Warto więc od razu zrobić więcej, bo choć przepis prosty, to nie ma sensu co chwilę robić groszu od nowa 🙂
Wytrzyma długo, ale wtedy już jest taki bardziej chrupiący – w świeżym mamy mięciutki środek. Ale i taki suszony lepszy od sklepowego 😀
Nie myślałam, że to takie proste! Jestem mile zaskoczona, muszę kiedyś spróbować 🙂
Ja uwielbiam jeść groszek ptysiowy, ale najczęściej pożeram go bez zupy 😉
Muszę koniecznie sobie takie zrobić 😀 Myślisz, że udają się też z innych mąk np. pszennej graham, owsianej albo gryczanej? 🙂
Zawsze uwielbiałem zupy z jego dodatkiem, ale chyba jeszcze częściej wyjadałem sam groszek ^^
Bardzo lubię groszek ptysiowy, ale boję się zabrać za ten rodzaj ciasta 😉
No proszę, świetny dodatek do zup w domowej wersji, wiem co jem 🙂
Jest uroczy ,piękny.
Genialny pomysł, uwielbiam groszek ptysiowy 🙂
Robię bardzo podobny i przyznam, że jest o niebo lepszy od tego ze sklepu 🙂
Domowe to domowe, to nie podlega żadnej dyskusji 🙂
Pyszny dodatek, chociaż pewnie ja bym zjadła przed zupą 😛
wenus-lifestyle
Pyszny! Od tej pory nie będę kupować, tylko piec domowy 🙂
Piękny ci wyszedł, taki równiutki, pulchniutki i rumiany. Nadaje się to tylu przepysznych zup kremów, które grzech by było skazić kupnym groszkiem. Dzięki wielkie za inspirację.
No kochana przyznam się do czegoś. Nigdy nie lubiłam groszku ptysiowego, ale może taki własnoręcznie zrobiony byłby dobry 🙂
Ja za kupnym też nie przepadałam – taki ma zupełnie inny smak
Czasem kupuję – ale zaprzestane, bo wygląda cudownie a i w smaku pewnie o niebo lepsze:)
Lubię taki groszek do zup-kremów, moi domownicy nie wiedzieć czemu nie przepadają za nim :))
Kurcze, kupuję zawsze taki groszek i jakoś nigdy nie przyszło mi do głowy, że można go zrobić samemu. Muszę spróbować.
Taki domowy najlepszy 🙂 śliczne kuleczki!
o proszę nie pomyślałabym o zrobieniu domowego 😉
Nie wiem dlaczego, ale z podanych proporcji wyszła mi zupa a nie masa.
Podwoiłam ilość mąki i wtedy wyszła masa o gęstości odpowiedniej ale ciągnąca się jak „gorący budyń”.
Podpowiedzcie proszę co jest nie tak.
Wszyscy się zachwycają……. ale z podanego wyżej przepisu nie może wyjść groszek ptysiowy jak na zdjęciach.
Kasiu przed dodaniem jajek masa powinna być gęsta – jeśli tak nie jest, trzeba dłużej trzymać na ogniu. Po dodaniu jajek się rozrzedza i tak ma być (na pewno nie przypomina jednak zupy). Taka konsystencja da się wyciskać przez rękaw cukierniczy lub koszulkę. Gęstsze ciasto tak ładnie nie wyrośnie
Dokładnie to samo. Zupa… Masa przed jajkami była gęsta, a po dodaniu dwóch małych jajek, zrobiła się płynna.
Moja masa też wyszła bardzo rzadka. Konsystencji gęstego kefiru. Myślę, że 80 g mąki to wiele za mało.
Wlasnie zrobilam. Sa pycha 😉 dziekuje slicznie za przepis :-*
Niestety moja masa (robiona wg przepisu) również wyszła zupełnie rzadka/lejąca. Chcąc ją ratować, domiksowałam kolejne 80 g mąki, ale na niewiele się to zdało. Przed dodaniem jajek masa była gęsta, ale nie wiem jak bardzo musi być gęsta. Jak długo trzeba ją trzymać na ogniu? Czy ma się gotować? Jakiej wielkości jaja dodajemy?
U mnie też zupa. Masa w garnku po dodaniu mąki była gęsta. Ładnie odchodziła od ścianek podczas mieszania. Już kiedyś robiłam ciasto zaparzane więc wiem jaka powinna być konsystencja. Domiksowanie jajek spowodowało powstanie płynnej masy. W celu ratowania tego co powstało dodałam prawie całą szklankę mąki. To co wyszło kleiło się do wszystkiego, nie dało się rady formować kulek i nie urosło w piekarniku. Całe szczęście, że bez problemu odkleiły się od papieru do pieczenia.
Dałam szansę mojej rzadkiej masie. Groszki wyszły może nie idealne, ale bardzo smaczne. Następnym razem dodam łyżkę mąki więcej, albo mniejsze jajka