Osobisty asystent w kuchni?
Brzmi jak bajka. Piekłby nam co ranek świeży chleb, kusił domowym makaronem, a na deser serwował apetyczne ciasta. Oczywiście w pakiecie sprzątałby i zmywał naczynia… Na takie luksusy mogą niestety liczyć tylko szczęśliwi posiadacze anielskiego współmałżonka lub etatowej pomocy domowej. Ale gdzie wtedy podziałaby się przyjemność z gotowania i pieczenia? Na szczęście możemy czerpać radość z kuchennych wyzwań i jednocześnie nie musimy radzić sobie ze wszystkim sami. Odpowiedni robot kuchenny może wyręczyć nas w najbardziej uciążliwych czynnościach, a także pomoże zaoszczędzić mnóstwo cennego czasu.
Odkąd zaczęłam interesować się gotowaniem robot planetarny był moim marzeniem. Z zazdrością patrzyłam na programy kulinarne, w których profesjonaliści używali takiego sprzętu, podczas gdy do mojej dyspozycji pozostawał jedynie stary mikser z rozklekotanymi trzepaczkami. Potem dane było mi przeżyć kilka takich urządzeń i wiem w zasadzie tylko jedno – nie wyobrażam już sobie nie mieć takiego pomocnika. Im więcej czasu w kuchni spędzałam, tym bardziej potrzebny był mi sprzęt z wyższej półki. Z przyjemnością zmieniałam modele na lepsze i wiem na co zwracać uwagę kupując taki kombajn. W niniejszym tekście postaram się pokazać co lubię w takich mikserach najbardziej, przedstawię moje ulubione przepisy idealne pod takie urządzenia, a także spróbuję pokazać możliwości sprzętu, który jest moim najmłodszym mieszkańcem i pozuje mi do zdjęć – mowa o robocie Electrolux AssistentPRO (EKM6100).
Czy takie urządzenie jest niezbędne w kuchni? Jeśli gotujecie sporadycznie i tylko dla siebie, to taka inwestycja nie jest konieczna. Za to jeśli przydałaby się Wam „trzecia ręka” w kuchni, to warto rozważyć czy po pierwsze: znajdziemy miejsce na blacie (chowanie takiego miksera raczej nie jest ani praktyczne, ani wygodne). Po drugie czy jesteśmy sobie w stanie pozwolić na taki wydatek – ceny są bardzo zróżnicowane i kształtują się w okolicach od 500 do nawet 5000 zł w zależności od jakości, funkcjonalności i marki. Może się okazać, że warto zainwestować, aby potem było nam wygodniej. Co zyskamy? Oprócz pomocnika zaoszczędzimy czas – gdy robot pracuje, możemy robić cokolwiek innego. Nie brudzimy też rąk – wystarczy wrzucać składniki – wiele czynności jest przez to prostszych. U mnie pojawienie się robota miało wpływ także na zmianę nawyków – częściej w domu pojawia się domowy chleb czy makaron.
Na co zwracać uwagę kupując robot kuchenny?
Przede wszystkim sprzęt musi być solidny. Jak posiadałam model wykonany z plastiku, to nie dość, że był trudny w czyszczeniu, to jeszcze wyrabiając ciasto trząsł się i latał po całym blacie. Warto więc postawić na konstrukcję metalową – taki robot będzie ważył swoje, ale za to bez wątpienia będzie sprzętem na całe lata, w którym nic się nie połamie. Moim zdaniem takie miksery też znacznie ładniej się prezentują – jakość wykonania widać. Jeśli myjecie wszystko w zmywarce, warto zwrócić uwagę czy misa i końcówki są wykonane ze stali nierdzewnej. Po skończonej pracy nie będziemy musieli szorować misy, co również zaoszczędzi nasz czas. Istotną kwestią jest też moc – roboty z małą mocą poradzą sobie z ubijaniem jajek i mieszaniem ciast piaskowych, za to ciężej będzie im szło wyrabianie ciast drożdżowych. W jednym z moich planetarnych robotów z ekonomicznej póki udawało mi się zagnieść drożdżówkę, jednak z chlebem już sobie nie radził.
Robot kuchenny stoi zazwyczaj na wierzchu – prawdopodobnie będzie miał wpływ na odbiór całej kuchni – powinien więc być po prostu ładny – najlepiej wybrać coś o klasycznej konstrukcji – nigdy nie wiadomo jak zmieni się wygląd Waszej kuchni na przestrzeni lat. Na plus możemy też zaliczyć jeśli robot ma gniazdo umożliwiające rozbudowę o dodatkowe akcesoria.
Jeśli miałabym wymienić do czego najczęściej używam robota, to bez wątpienia na pierwszym miejscu byłoby kruche ciasto. Jest ono specyficzne – nie lubi ciepła rąk, a wyrabiane za pomocą maszyny nie ogrzewa się i jest dzięki temu bardziej kruche. Ciasto robione tym sposobem nie należy do pracochłonnych. Wystarczy wsypać do misy miksera: 2 szklanki mąki, 3 łyżki cukru pudru (tylko do słodkich wypieków) oraz szczyptę soli i dodać 3 żółtka, 3/4 kostki zimnego, pokrojonego masła (150 g) i 1-2 łyżki zimnej wody. Zakładamy mieszadło i po 3 minutach mamy zagniecione kruche ciasto. Bez brudzenia rąk. W czasie mieszania ciasta można przygotować sobie foremki i posprzątać. Podobnie ciasto możemy zrobić w malakserze – robot planetarny stoi jednak na wierzchu, więc nie musicie wyciągać dodatkowego sprzętu na blat. Ciastem zazwyczaj wykładam formę na tartę lub tartaletki. Wystarczy je ponakuwać widelcem i schłodzić na czas nagrzewania piekarnika w lodówce. Pieczemy ok. 15 minut w 190°C – 200°C. Potem wystarczy napełnić – np. maślanym kremem budyniowym lub czekoladowym ganache i ozdobić.
Takiego samego ciasta używam do tart wytrawnych (pomijam wtedy cukier) z masą jajeczno-śmietanową. Ciastem wykładam wtedy tortownicę formując duży rant. No i ciasteczka. Jak planuję zrobić sobie kawę, a w domu nie ma nic słodkiego to najczęściej wybieram najprostszą wersję kruchych ciastek. Nagrzewam piekarnik i zagniatam w robocie ciasto. Gdy jest gotowe, dłońmi formuję kulki wielkości orzecha włoskiego. Układam na blaszce wyłożonej papierem i lekko spłaszczam dłonią. Układam na wierzchu dowolne orzechy. Piekę 15-20 minut. Po półgodzinie od pomysłu zajadam się domowymi ciasteczkami.
Ubijanie w robocie planetarym jest także dziecinnie proste. Nie musimy trzymać miksera w ręku, więc jest zdecydowanie lżej. Ruch wielokierunkowy trzepaczki sprawia, że masa szybko napowietrza się. Jest to szczególnie istotne w przypadku ubijania białek. Wybierając mikser zwróćcie uwagę na liczbę obrotów. AssistentPRO EKM6100 wykonuje ich 211 na minutę. Ubijanie trwa więc krótko.
W przypadku bezy ważne jest, aby cukier rozpuścił się w białkach, lecz nie można ubijać ich w nieskończoność – gdy przebijemy białka, zaczną się rozwarstawiać i stracą swoje właściwości – beza nie uda się. Aby kontrolować czas, przyda się nam timer – w Electroluxie jest on wbudowany – można spoglądać na czas pracy urządzenia lub ustawić konkretny czas, kiedy urządzenie ma się wyłączyć.
Wróćmy jednak do bezy. Pavlova to torcik, któremu nie oprze się nikt. Wystarczy ubić 5 białek wraz ze szczyptą soli. Podczas ubijania stopniowo, powoli dosypujemy 1 i 1/3 szklanki drobnego cukru. Ubijamy ok. 5 minut, aż cukier rozpuści się. Na koniec dodajemy 1 łyżeczkę białego octu winnego i 1 łyżeczkę mąki ziemniacznej. Na blasze wyłożonej papierem rozsmarowujemy krążek masy o 4-5 cm wysokości. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180°C i od razu zmniejszamy temperaturę do 120°C z termoobiegiem. Suszymy tak ok. 2 godziny. Potem studzimy (najlepiej w piekarniku), a po wyjęciu nakładamy ubitą śmietanę 36% (albo 30% zmieszaną z mascarpone) i układamy na wierzchu ulubione owoce. Ja najbardziej lubię truskawki. Polewam je cienko strużką miodu lub syropem z mniszka lekarskiego.
Gdy podczas ubijania nie mamy zajętych rąk, można błyskawicznie ukręcić np. domowy majonez. Oczywiście można to zrobić zwykłym mikserem, ale powolne wlewanie oleju i jednoczesne trzymanie miksera jest po prostu mało wygodne. W robocie kuchennym „robi się” niemal samo. Wystarczy 1 duże (lub dwa małe) żółtka ekologicznych jaj ubić z dodatkiem 1 łyżeczki octu, połową łyżeczki musztardy dijon i odrobiną oleju. Potem ciągle ubijając, cienką strużką należy wlewać ok. 300 ml oleju rzepakowego. Przyprawiamy solą, pieprzem, miodem i ewentualnie sokiem z cytryny. Domowy majonez gotowy. Dodając do niego wyciśnięty ząbek czosnku otrzymamy pyszny, uniwersalny sos aioli.
Najlżej będzie nam jednak, gdy robot kuchenny zastąpi nas przy wyrabianiu ciast drożdżowych czy chlebowych. Aby uwolnić gluten potrzebna jest siła i odpowiednio długi czas wyrabiania. Ja uwielbiam pracę z ciastem drożdżowym i nie odmawiam sobie przyjemności ręcznego zagniecenia słodkiej drożdżówki – nie zawsze mam niestety na to czas. Gdy wracam zmęczona po pracy i mam ochotę np.: na pizzę (a zdarza się to zazwyczaj co najmniej raz w tygodniu) to w gnieceniu ciasta często wyręcza mnie robot. Tak samo jak przy wyrabianiu chleba i bułek – gdy ciasta jest dużo. Tym bardziej, że dzięki specjalnej konstrukcji haka, nic się do niego nie przylepia, a ciasto jest zagniecione dokładnie.
Jednogarnkowe (a właściwie miskowe) bułeczki maślane to przepis, który jest w moim domu hitem. Stosujemy takie bułki do szarpanej wieprzowiny, burgerów, a przede wszystkim słodkich i słonych wypasionych kanapek. Cała magia przepisu polega na tym, że ciasto robi się w jednej misce z pomocą robota z założonym hakiem. Jak? Bardzo prosto! Do misy robota wlewamy 1 szklankę lekko ciepłego mleka. Dodajemy 2 łyżki mąki i 30 g rozkruszonych, świeżych drożdży. Zostawiamy do wyrośnięcia na ok. 10-15 minut. Potem dodajemy do nich 2 jajka, 2 łyżki cukru, 4 szklanki mąki i pół łyżeczki soli. Włączamy mikser i dodajemy stopniowo miękkie masło – 150 g. Robot zagniecie bułeczki w ok. 5 minut – wtedy ciasto powinno zacząć odchodzić od miski. Zostawiamy ciasto w misce do wyrośnięcia na ok. 40 minut. Potem z ciasta formujemy małe bułeczki i układamy na blasze wyłożonej papierem. Zostawiamy na kolejne 40 minut do wyrośnięcia (ja nagrzewam piekarnik do 30°C, wyłączam i chowam). Potem smarujemy rozmąconym jajkiem i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180°C. Pieczemy ok. 18-20 minut.
W weekendowe leniwe śniadanie przygotowujemy bułeczki i każdy zajada je tak jak lubi – moja mama zaserwowała mi je kiedyś na bogato – z pastą jajeczną, koperkiem, wędzonym łososiem i kawiorem – od tamtej pory to moja ulubiona wersja.
Koniecznie muszę też Wam opowiedzieć o sprzęcie, który mi towarzyszył. Electrolux AssistentPRO (EKM 6100) to model, który śmiało można nazwać półprofesjonalnym. Wersję Assistenta do zastosowań domowych można kupić w sklepach, natomiast przedstawiony większy model PRO właśnie wszedł do sprzedaży – jest to więc zupełna nowość na naszym rynku (klik). Ma moc 1200W, dlatego bez problemu radzi sobie nawet z ciężkimi ciastami chlebowymi. Jest solidny i bardzo dobrze wykonany. Stalowe elementy można myć w zmywarkach. Najistotniejsze jest jednak to, co odróżnia go od konkurencji. Ma wbudowany timer – niby prosta rzecz, a jak przydatna podczas gotowania. Misa jest podświetlana ledową lampką. Regulacja prędkości ma aż 10 poziomów dodatkowo posiada tryb pulsacyjny. Robot nie ma uchylnej głowicy (sprzęt dzięki temu jest stabilny) – misę podnosi się i opuszcza korbką – dokładnie tak, jak w profesjonalnych sprzętach cukierników. Ogromnym plusem jest dla mnie duży rozmiar misy (5,7 l) – dzięki temu, gdy na Święta przygotowuję ciasta z podwójnej porcji, nie muszę dzielić prac na pół. Robot jest duży, ale ma też gniazdo umożliwiające zamocowanie opcjonalnych przystawek np. maszynki do mielenia mięsa, tarki do warzyw czy wałkowarki do makaronu – dzięki temu możemy zmniejszyć ilość innego sprzętu niezbędnego w kuchni. Nie jest zbyt głośny – pracowało się z nim bardzo dobrze. Jeśli szukacie porządnego robota, to Electrolux jest z pewnością wart rozważenia!
Jestem ciekawa czy Wy także korzystacie z robotów kuchennych i czy jest to sprzęt, który jest dla Was ważny.


Cudeńko:))) Mógłby zamieszkać w mojej kuchni
Muszę kupić taki. Bardzo się przyda.
Cudo! Bardzo dziękuję za Twoje wskazówki, bo myślę od pewnego czasu nad zakupem takiego i będę teraz wiedziała, na co zwrócić uwagę.
Mat takiego robota. Bardzo pomaga.
Nie mogę znaleźć go w żadnym sklepie internetowym, ani na Ceneo. Możesz podać orientacyjną cenę tego modelu?
Ten model ma zostać wprowadzony do sklepów w ciągu najbliższego miesiąca, więc wtedy poznamy cenę 🙂 Przykładowo mniejsza wersja (EKM4200) z przystawkami kosztuje 1799 zł: http://www.mediaexpert.pl/roboty-kuchenne/robot-planetarny-electrolux-ekm4200,id-266707 A EKM4000 bez przystawek 1398 zł: http://www.mediaexpert.pl/roboty-kuchenne/robot-planetarny-electrolux-ekm4000,id-375233
uważam, że taki robot to podstawa jeżeli się sporo gotuje, a przede wszystkim pieczenie, życie jest z nim łatwiejsze i teraz nie wyobrażam bez swojego życia 🙂
Ja nie wyobrażam sobie życia w kuchni bez mojego robocika 😀 Poważnie. Od czasu, gdy zdecydowałam się na zakup robota kuchennego całkiem inaczej funkcjonuję w kuchni. Może dlatego, że mój Kohersen mycook robi praktycznie wszystko, a ja mam wolne ręce i więcej czasu 🙂
Świetny wpis, właśnie jestem przed zakupem robota i już chyba wiem co znajdzie się w mojej kuchni 🙂
Taki robocik wygląda rewelacyjnie. Muszę sobie sprawić taki, jak tak zachwalacie 😀
Niezły model tego robota…
Mam innego prostszego robota tej samej firmy i działa bezawaryjnie przez 6 lat.
Do ciasta chlebowego, tak to jedyna opcja, która mnie na razie interesuje. trudno sprawdzić cenę, czy producent się boi?
Robot w tej wersji dopiero wchodzi na rynek – lada moment powinny być w Media Expert 🙂
Fajno, to ja będę obserwował, dzięki
Niech Pani sprawdzi co się stanie z napisami po wytarciu ich wilgotną ściereczką albo ręcznikiem papierowym. Rozmazują się jakby były z lukru. Taka to jakość 🙁
W tym modelu jest OK – nic nie schodzi, może wcześniejsze miały taką wadę?
Ciężko się wyciaga mieszadła np po ubiciu piany. lepiej sprawuja się uchylne w takich przypadkach lub takie z większa przestrzenią opuszczania
ja zdecydowałam się na robota, w moim przypadku to kohersen mycook i powiem, że od tej pory o wiele więcej gotuje rózności i eksperymetuje, wszytko wygodnie w jednym miejscu
Baaardzo dziękuję za wspaniały, piękny i wyczerpujący artykuł! Właśnie rozważam kupno i takich informacji potrzebowałam! Super! <3
Zastanawiałam się czy urządzenie wielofunckyjne do kuchni mi się przyda, ale po twoim wpisie już wiem, że tak. Stawiam na Kenwooda Chef, zobaczymy 🙂
Witam, kupiłam Kenwood robot planetarny i mam wielką ochotę wypróbować większość Twoich przepisów, wyglądają bardzo smaczne. Proszę napisz mi tylko czy zamiast drożdży świeżych, mogę używać suszonych? Pozdrawiam.
Niestety jeszcze nie mogę pozwolić sobie na zakup takiego cuda jak dobry robot planetarny, ale jestem już coraz bliżej celu. Ostatnio przeglądałam oferty sklepów internetowych i chyba największe wrażenie zrobił na mnie robot Kenwood.
Wyczerpujący artykuł pełen merytorycznej wiedzy. Właśnie tego czegoś szukałem! Nawet nie sądziłem, że roboty planetarne mają w sobie aż tyle funkcji. Już wiem co sobie zażyczę na urodziny od narzeczonej :))
Najlepsze drożdżowe ukręci dla Was Ariete 1588. Doskonały robot, który łatwo się obsługuje i precyzyjnie działa. Ciasto rewelacja!
Mój ulubiony robot. Nie wyobrażam sobie bez niego żadnego pieczenia. Jest doskonały, chodzi cicho i łatwo się go czyści.
Ja też go mam i jest świetny. Super design, nie pobiera dużo prądu i działa cicho!
Skusił mnie design i cena, a jak już zobaczyłam jak dziala to przepadłam. Ta firma to najlepszy producent na świecie!
Zgadzam się, Ariete nie dość, ze ma świetną cenę to też genialne funkcje. Polecam – najlepszy!
Polecam robota Ariete 1588 – zmienił moją kuchnię w prawdziwe gastro centrum. Dzięki niemu mamy w domu najpyszniejsze wypieki!
Najlepszy robot to od Ariete! Doskonały wybór, świetna cena, profesjonalny sprzęt i łatwy w obsłudze.
Najlepszy Ariete – intuicyjny, prosty, warty swojej ceny i mega cichy!
Dwa komentarze w odstępie 5 minut, wysłane z jednego komputera… to ma być reklama Ariete czy antyreklama? 😉 czytelnicy ocenią
ja mam akurat robot Ariete i przyznaję, że to jeden z moich ulubionych sprzętów w domu 🙂 Używam bardzo często!