Ciasteczka figowe chodziły za mną od dłuższego czasu. Jesień okazała się doskonałą porą na ich przygotowanie, choć tradycyjnie to ciasteczka bożonarodzeniowe. Pochodzą z Włoch (nazywane są cucidati) i choć różnią się czasami kształtem, to najczęściej nadzienie jest podobne: suszone figi, sok wyciśnięty z pomarańczy, odrobina rumu oraz szczypta cynamonu lub innych korzennych przypraw. Często do farszu dodaje się także posiekane orzechy lub inne suszone owoce, takie jak morele czy daktyle. Gotowe ciasteczka można posypać cukrem pudrem lub polać lukrem i posypać kolorową posypką. Nie są trudne do przygotowania, a wyjątkowo cieszą podniebienie – doskonałe nie tylko do kawy, ale także jako słodka przekąska w pracy czy w szkole (ciastka można pokroić na kształt batoników). Czy są dobre? Zjadłam pół blachy jak jeszcze były gorące…
Przepis na ok. 28 sztuk
Ciasteczka figowe – ciasto:
- 300 g mąki (2 szklanki)
- 150 g zimnego masła pokrojonego na kawałki
- 4 łyżki cukru pudru
- 1 jajko
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
Ciasteczka figowe – farsz:
- 300 g suszonych fig
- 1 szklanka soku z pomarańczy
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- skórka z otarta z cytryny
- opcjonalnie: 1 łyżka rumu
- 2 łyżki miodu
Duże figi kroimy na mniejsze części, małe możemy pozostawić w całości. Wkładamy figi do rondelka i zalewamy szklanką soku z pomarańczy (250 ml, tyle soku otrzymamy z dwóch, wyciśniętych owoców). Dodajemy skórkę otartą z cytryny, rum (jeśli używamy) i cynamon. Zagotowujemy i gotujemy pod przykryciem ok. 10 minut. Następnie blendujemy na gładką masę. Zostawiamy do całkowitego wystudzenia. Gdy masa wystygnie, dodajemy do niej miód i mieszamy.
Wszystkie składniki na ciasto zagniatamy na jednolitą masę. Dzielimy ją na 3 równe części i wkładamy do lodówki na ok. 20-30 minut. Po tym czasie każdą część posypujemy mąką i rolujemy dłońmi w długi wałek (jak na kopytka). Następnie rozwałkowujemy na blacie podsypanym mąką w prostokąt o długości ok. 36-38 cm i szerokości ok. 10-12 cm (nadmiar ciasta odcinamy nożem). Na środku każdego prostokąta równomiernie wykładamy masę. Brzegi ciasta zawijamy na farsz, aby powstał rulon (jeśli macie silikonową stolnicę warto po prostu zawinąć ją jak na roladę, a następnie przerzucić ciasto na blachę wyłożoną papierem). Pieczemy w 170°C z termoobiegiem (lub 180°C bez) przez 17-20 minut. Gdy rulony ostygną, kroimy na kilkucentymetrowe paski uzyskując ciasteczka lub batoniki. Przed podaniem posypujemy cukrem pudrem lub polewamy lukrem. Przechowujemy do 5 dni w szczelnie zamkniętym pojemniku w temperaturze pokojowej.

