Chłodnik z botwinki (chłodnik litewski) to jedna z najpiękniejszych polskich zup – o delikatnym, różowym kolorze, ozdobiony ziołami i żółciutkim jajkiem. Nawet jak ktoś nie lubi chłodników, na pewno doceni jego urok. Tradycyjny chłodnik z boćwiny robiło się zazwyczaj na zsiadłym mleku lub kwaśnej śmietanie. Ja nie przepadam za tymi smakami, dlatego moja wersja opiera się na maślance i jogurcie. Chłodnik z botwinki to zupa wyjątkowo zdrowa i do tego idealna na upały – ochłodzi lepiej niż lody.
Chłodnik z botwinki / chłodnik litewski:
- 1 pęczek botwinki (4-6 młodych buraczków z liśćmi)
- 1 pęczek rzodkiewek (6-7 sztuk + do dekoracji)
- 1 duży ogórek szklarniowy lub 2 mniejsze
- 1 ogórek małosolny (lub kiszony)
- 350 ml jogurtu naturalnego lub greckiego odtłuszczonego (duże opakowanie)
- 250 ml wody (1 szklanka)
- 500 ml maślanki naturalnej
- 1 pęczek koperku
- 1 pęczek szczypiorku
- 1-2 duże ząbki czosnku
- sok z połowy cytryny
- 1-3 łyżeczki octu jabłkowego lub winnego (wg smaku)
- sól, cukier, pieprz
- 2 jajka ugotowane na twardo lub półtwardo
Boćwinę wraz z liśćmi bardzo dokładnie myjemy. Buraczki kroimy w drobną kostkę lub trzemy na tarce o dużych oczkach, a liście i łodygi tniemy na drobne paseczki. Wkładamy wszystko do rondelka i zalewamy 1 szklanką wrzątku (tyle, aby wszystko było ledwo przykryte). Dodajemy czubatą łyżeczkę soli, tyle samo cukru oraz dużą szczyptę pieprzu. Dodajemy sok wyciśnięty z połowy cytryny. Gotujemy pod przykryciem przez 10-15 minut. Zdejmujemy z ognia, wlewamy maślankę i zostawiamy do ostudzenia. W tym czasie ogórka szklarniowego obieramy i wydrążamy pestki łyżką. Trzemy na tarce wraz z ogórkiem małosolnym i rzodkiewką. Po 5 minutach odciskamy wodę z warzyw. Koperek i szczypiorek siekamy. Do wystudzonych buraków z maślanką dodajemy jogurt, a także ogórki, rzodkiewki, koperek i szczypiorek. Wyciskamy czosnek. Doprawiamy dużą ilością soli i cukru (ok. 1 łyżeczki) oraz octem. Odstawiamy do lodówki na kilka godzin, aby składniki się przegryzły. Podajemy schłodzony, z ugotowanym jajkiem.
Uwielbiam!! Chłodnik zachwyca kolorem i smakiem 🙂
Najlepszy chłodnik na upały 🙂 Mniam!
Znany i bardzo lubiany 🙂
Szczerze się przyznam, że chłodnika z botwinki nie jadłam…
Mój ulubiony. Mniam pysznie wygląda 🙂
Potwierdzam, że to doskonała propozycja na upały. Jest tylko jeden problem. Mój maż po takim chłodniku z botwinki pyta się co na obiad:)
Mam dokładnie to samo. Długo przekonywałam męża żeby spróbował jak on to nazywa „zimnej zupy”, a jak już się udało to sam chłodnik mu nie wystarcza 🙂
Lubię ten kolor 😉 oczywiście w zupie:-) u mnie bez octu z dużą ilością świeżo mielonego pieprzu. Dobry pomysł na nadchodzące upały.
no chyba będę musiała wreszcie i ja zrobic chlodnik, bo jakos nie mogę się przekonać
Na jutrzejszy obiad planuje właśnie chłodnik. No bo co innego podać w taki upał ? Najlepsza zupa. Piękny kolor. 🙂