Bitki wołowe w sosie to pomysł na tradycyjny, polski, domowy obiad. Przyznam, że jako dziecko nie przepadałam za bitkami – teraz duszone mięso w aromatycznym sosie to dla mnie coś przepysznego. Te są cudowne (moim zdaniem najlepsze!) – kilka suszonych grzybków nadaje sosowi wyjątkową głębię, a dzięki użyciu rostbefu zamiast udźca, bitki są niezwykle miękkie i delikatne. Pamiętajmy, aby przygotowywać bitki tylko wtedy, gdy znajdziemy ładny kawałek wołowego mięsa – to od jego jakości będzie w dużej mierze zależał smak potrawy. Taki obiad robi się bardzo łatwo – choć potrzeba trochę czasu na duszenie, to jednak bitki robią się praktycznie same.
Bitki wołowe w sosie (dla 4 osób):
- ok. 600 g wołowiny – chudego rostbefu bez kości
- 2 duże cebule
- 2 ząbki czosnku
- 1 łyżka dobrej jakości koncentratu pomidorowego
- 1 łyżeczka suszonych ziół prowansalskich
- 1 liść laurowy
- 4 ziarna ziela angielskiego
- 4 kawałki suszonych grzybów leśnych
- mąka do obtoczenia
- sól morska, świeżo mielony pieprz
- do podania: ogórki małosolne / ogórki kiszone / zasmażane buraki
- do podania: kasza gryczana / ziemniaki / kluski śląskie / ryż / makaron
Wołowinę myjemy i osuszamy papierowym ręcznikiem. Bardzo ostrym nożem kroimy na ok. 1 cm plastry (u mnie wyszło 5 plastrów z 600 g mięsa). Rozbijamy mięso za pomocą tłuczka z obu stron. Powinniśmy otrzymać kotlety (nie przejmujmy się jeśli są duże – podczas duszenia znacznie zmniejszą swoją objętość). Posypujemy świeżo mielonym pieprzem (nie solimy). Obtaczamy w mące z obu stron.
Na patelni rozgrzewamy ok. 2 łyżki oleju lub klarowanego masła. Na dużym ogniu obsmażamy (najlepiej pojedynczo) bitki, aż przyrumienią się z każdej strony. Usmażone przekładamy do garnka. Na patelni po smażeniu mięsa dolewamy jeszcze łyżkę oleju/masła (jeśli jest potrzeba) i podsmażamy cebule posiekane w drobną kostkę (warto je odrobinę posolić). Gdy będą już szkliste, dodajemy dwa wyciśnięte ząbki czosnku, smażymy jeszcze chwilę i przekładamy zawartość patelni do garnka z bitkami. Na patelnię wlewamy odrobinę wrzątku i za pomocą łopatki zeskrobujemy wszystko co przywarło do dna. Tam znajduje się cały smak. Przelewamy esencję do bitek i uzupełniamy wrzątkiem z czajnika – tak, aby woda zakryła mięso. Dodajemy zioła prowansalskie, grzyby, liść laurowy i ziele angielskie. Włączamy mały ogień i dusimy 1 godzinę. Po godzinie duszenia dodajemy koncentrat pomidorowy i przyprawiamy sos solą oraz pieprzem. Dusimy kolejną godzinę, choć już po 30 minutach można sprawdzić widelcem czy mięso jest miękkie (moje mięso było dobrej jakości i bitki po 1,5 godzinie były gotowe, zazwyczaj jednak trzeba dusić ok. 2 godzin). Bitki można podawać od razu lub odgrzewać w miarę potrzeb. Pasują podane praktycznie do wszystkiego – ziemniaków, klusków, makaronu, kaszy – na co kto ma ochotę.


Muszę spróbować 😀
Ależ smakowicie wyglądają! Pycha <3
Uwielbiam bitki 🙂 w połączeniu z ćwikłą – niebo 🙂
Pyszny obiad, kasza bitki z sosem, to jest to:)
Oj, zjadłabym na jutrzejszy obiad, z kaszą danie idealne 🙂
Mniam, pyszności ! 🙂
Też bym zjadła z kaszą gryczaną i buraczkami 🙂
wspaniała klasyka 🙂
Mniam pysznie ci wyszły 🙂
Na pewno super smakuje 🙂
Mmm pysznie i soczyście 🙂
Uwielbiam!
Ostatnio pierwszy raz na moim stole pojawiły się bitki. Zrobiłam je w klasycznej wersji z ziemniakami i buraczkami, te Twoje prezentują się mega zachęcająco, wiec następnym razem skorzysta z Twojego przepisu! 🙂
uwielbiam takie dania 😉
Na liście widziałem czosnek, czy był bardzo wyczuwalny?
Czosnku nie czuć, ale doskonale przyprawia sos
Właśnie się nad tym zastanawiałem. Ja jestem fanem tylko moja druga kochana połowa już nie … i trzeba znaleźć się w połowie. Dzięki za info!
Twoje bitki świetnie się prezentują na talerzu, gratuluję i pozdrawiam
Witam zrobiłem według przepisu,lecz wyszły doprawione ale bez tego wiecie odpowiedniego smaku. Co zrobiłem nie tak?