Pamiętam, że szał na włoskie tiramisu zaczął się ok. 10 lat temu. To był wtedy najmodniejszy i najromantyczniejszy deser bez pieczenia. Spróbowałam go pierwszy raz we włoskiej knajpie i w ogóle mi nie smakował. Sytuacja diametralnie zmieniła się gdy przygotowałam tiramisu sama w domu. Było idealne. Od tamtego czasu, od wielu lat korzystam z tego przepisu i tiramisu zawsze poprawia mi nastrój (w wolnym tłumaczeniu tirami sů oznacza unieś mnie wysoko lub podnieś mnie na duchu).
Składniki:
- 750 g sera mascarpone o temp. pokojowej
- 6 żółtek ekologicznych jaj
- 6 płaskich łyżek drobnego cukru
- 1 szklanka mocnego naparu kawy
- ok. 150 g podłużnych biszkoptów (włoskich lub lady fingers)
- 50 ml alkoholu (marsali, amaretto, rumu, sherry lub brandy)
- gorzkie kakao (ewentualnie starta czekolada)
W miseczce, której użyjemy do maczania biszkoptów, przygotowujemy mocny napar z kawy (najlepiej z podwójnego espresso, ale możemy także używać kawy rozpuszczalnej). Dodajemy do niej alkohol i odstawiamy do ostygnięcia. Przygotowujemy kąpiel wodną – miskę w której będziemy ubijać żółtka stawiamy nad garnkiem z gotującą się wodą (miska nie może dotykać wody, musi znajdować się wyżej). Żółtka ubijamy w kąpieli wodnej stopniowo dodając po łyżce cukru. Ubijamy przez co najmniej 3 minuty – żółtka powinny być prawie białe – cały czas musimy mieszać i miksować, aby nie powstała jajecznica. Zdejmujemy miskę i ubijamy kolejną minutę. Mascarpone rozcieramy łyżką w drugiej misce i dodajemy stopniowo ubite i wystudzone żółtka mieszając (łyżką, nie mikserem). Masa gotowa. Biszkopty zamaczamy w kawie (robimy to bardzo szybko, aby nie nasiąkły zbyt wiele), czekamy aż nadmiar kawy skapie z powrotem do miseczki i układamy na niezbyt wielkiej, kwadratowej lub prostokątnej blaszce – ciasno obok siebie. Gdy zajmą całe dno – zalewamy połową masy, rozsmarowujemy równo i posypujemy kakaem. Na to układamy kolejną warstwę biszkoptów, zalewamy resztą masy i także posypujemy kakaem. Wstawiamy do schłodzenia do lodówki na co najmniej 12 godzin.
Uwaga: Użyjmy koniecznie jaj ekologicznych. Deser zawiera surowe żółtka, które są bezpieczne, jeśli są długotrwale ubijane (co najmniej 3 pełne minuty – zabije bakterie) dodatkowo na parze (żółtka są wtedy podgrzane). Mimo to, nie polecam tiramisu kobietom w ciąży i maleńkim dzieciom. Jeśli jesteś w ciąży lub z jakiegokolwiek powodu nie chcesz spożywać surowych żółtek możesz przygotować „oszukane tiramisu” – zastępując żółtka śmietaną kremówką (400 ml) ubitą z 4 łyżkami cukru pudru. Deser może być wtedy rzadki i lepiej przygotować go w pucharkach.
A co z niewykorzystanymi białkami? Uwaga, nie wylewaj pozostałych po tiramisu białek! Zostanie ich ok. 1 szklanki czyli akurat na piegusa (inaczej piegusek, mrówkowiec, jednoszklankowiec). To bardzo szybkie ciasto zawsze się udaje, a na które przepis znajdziecie tutaj – piegus z białek. Piekłam je jak byłam małą dziewczynką i do dziś je uwielbiam. Z białek można przygotować także bezę na Tort Pavlowej lub Dakłasa.
A już za tydzień… pierwsze urodziny Poezji-Smaku! Z tej okazji na prośbę czytelników powstaje jej Fanpage na Facebooku. Znajdziecie na nim znacznie więcej informacji, zdjęć i pomysłów na gotowanie!
po prostu… niebo w gębie!:)
W wolnym tłumaczeniu tiramisu oznacza też ‚poderwij mnie’ co może mieć dwuznaczne skojarzenia:))))
podoba mi się takie tłumaczenie 😉
Uwielbiam tiramisu, zwłaszcza przygotowane w domu. Wygląda przepysznie!
Wygląda wspaniale. Tiramisu to mój ulubiony deser na świecie!
Robimy identyczne tiramisu 🙂 A wiesz, że mnie pozadomowe też nieszczególnie smakuje?
Może dlatego, że w większości restauracji jest robione na bitej śmietanie z mascarpone bez żółtek 🙁
Mój przepis jest podobny. Ja dodaję jeszcze kremówkę 30 lub 36%. Faktycznie pyszny. Jeśli chodzi o nadmiar białek to po prostu je zamrażam i biorę wtedy, gdy są mi potrzebne. Taktyka sprawdzona osobiście, choć informacja o mrożeniu białek wprawia w zdumienie nawet doświadczone gospodynie.
Ja tiramisu przygotowuję tradycyjnie – bez kremówki, ale pomysł z mrożeniem białek jest świetny! Choć zawsze przy okazji tiramisu cieszę się na piegusa lub bezę 🙂
Uwielbiam:) z mezem sie poznalismy przy tiramisu:)
To już nie musisz się zastanawiać jak będziecie świętować rocznicę 🙂 Tiramisu jest takie romantyczne 🙂
Tiramisu zawsze podnosi mnie na duchu:-). To jeden z moich najukochańszych deserów.
Przepysznie kremowe !!! 🙂
Ale apetyczne Ci wyszło!
Mniammmm. Nie przepadam za ciastami, ale akurat to jest jedno z tych, które uwielbiam! 🙂
Ahh, aż chciałoby się oblizać monitor… Wspaniale wygląda.
Z tym ciastem to z chęcią bym się uniosła .Wysoko , bardzo wysoko
A ja właśnie odwrotnie. Nie lubiłam tiramisu i zasmakowało mi dopiero w Rzymie 🙂
W Rzymie pewnie także bym polubiła 😉 włoska knajpka była w mazowieckiem 😉 Wtedy kompletnie nie umieli robić tego deseru 😉
To moj najukochanszy deser!patrze na to twoje zdjecie i chyba zaraz lece do sklepu po mascarpone!wyglada obłędnie!
mmm, piękne Ci wyszło!!! mój ulubiony deser! Pozdrawiam, Asia
uwielbiam ten deser ;))
Mój ulubiony deser:)! Cudne zdjęcie!!!
Hej, wygląda pysznie, jednak zastanawiam się, czy mogę użyc blachy tego typu:
https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcR40nuGhSPEFGxjl60V5pXXb7p4RYTTLiK8MiR_Se0RIrpUAsmRGg
Zastanawiam się, czy będzie to wystarczająco sztywne, by ładnie się wyjmowało ;))
Można. Najtrudniej będzie wyjąć pierwszy kawałek – prawdopodobnie nie wyjdzie ładny, później będzie łatwiej 🙂
Witam serdecznie, w blaszce o jakich wymiarach robiła Pani Tiramisu?Gratuluję talentu i bloga który śledzę regularnie!Pozdrawiam