Mój kolejny smak z dzieciństwa. W zasadzie nie pamiętam, żebym jadła papatacze gdzieś indziej niż u mojej mamy. Ale co to takiego papatacze? To drożdżowe bułeczki, nafaszerowane bakaliami. Uwielbiam ich puszystość drożdżowego ciasta w połączeniu z chrupiącymi orzechami i kwaskowatością lukru. Zawsze zjadam gorące. Papatacze podobno pochodzą z Włoch, jeśli kiedyś tam się wybiorę, na pewno będę ich szukać.
Składniki:
- 3,5 szklanki mąki (500 g)
- 1 niepełna szklanka cukru (150 g)
- 1/4 margaryny (60 g) + 3/4 margaryny do starcia (190 g)
- 1 łyżka oleju
- 4 małe jajka
- 2/3 szklanki mleka (150 ml)
- 40 g drożdży
- wymienione bakalie: orzechy włoskie, orzechy laskowe, migdały, suszone morele, rodzynki, kandyzowana skórka pomarańczy
- sok z połówki cytryny
Polewa lukrowa (syrop):
- sok z dwóch cytryn
- 7 płaskich, dużych łyżek cukru
Rozkruszone drożdże należy zalać połową ciepłego (nigdy gorącego!) mleka, wsypać łyżeczkę cukru i pozostawić do wyrośnięcia. Mąkę przesiewamy przez sito i wlewamy wyrośnięte drożdże z mlekiem. Jajka ucieramy mikserem z cukrem aż do białości, wlewamy do mąki i wyrabiamy dodając resztę ciepłego mleka. Wyrabiamy, aż będzie jednolite. Następnie dodajemy roztopioną 1/4 część margaryny i olej. Wyrabiamy tak długo, aż ciasto odejdzie od rąk i przestanie się błyszczeć (to normalne, że ciasto będzie na początku dość mocno lepiące – należy wyrabiać długo ok. 15 minut – można w trakcie podsypywać je mąką). Pozostawiamy do wyrośnięcia, aż ciasto co najmniej podwoi swoją objętość.
Z ciasta formujemy na stolnicy prostokąt o grubości ok. centymetra. Na całej powierzchni rozsypujemy bakalie (duże należy przekroić na mniejsze części). Skrapiamy je sokiem z połowy cytryny i na to, trzemy 3/4 zimnej margaryny na tarce jarzynowej (grube oczka). Wzdłuż dłuższego brzegu zwijamy ciasto jak na roladę. Kroimy na ok. 1,5 centymetrowe plastry. Piekarnik nagrzewamy do 180ºC, a papatacze pozostawiamy na 20 min. do wyrośnięcia. Pieczemy na pergaminie (należy ułożyć je w odstępach, bo urosną) do uzyskania złotego koloru. Podczas pieczenia przygotowujemy polewę składającą się z soku z dwóch cytryn i 7 łyżek miałkiego cukru – podgrzewamy je mieszając, aż cukier rozpuści się. Należy nią polać drożdżówki od razu po wyjęciu z piekarnika. Najlepsze są jeszcze ciepłe!
Dodaj przepis do ulubionych 
pierwszy raz spotykam się takimi słodkościami.
ale podobają mi się. zapisałam na „zaś” ;]
Karmel-itko, naprawdę polecam 🙂
I cannot thank you enough for the blog article.Really looking forward to read more. Great.
Mogłabym je jeść codziennie, są takie pyszne! 😀
Witam. Robilam juz papatacze z bakaliami, jak równiez z konfitura. Chcialam podzielic sie inna wersja . . . pralinki . . .Wygladaja kolorowo i sa bardzo smaczne. Polecam papatacze we wszystkich wersjach. U mnie znikaja w jeden wieczór. Pozdrawiam. Po raz kolejny, wielkie dzieki Natalko za wspaniale przepisy.
czy tez przepis jest poprawny? z podanych składnikow wszyszlo mi ciasto konsystecji jak na biszkopt. w innych przepisach na ta sama ilosc maki sa dwa jajka i mniej mleka. Margaryny rozpuszczonej nie ma wcale 🙁
Tak. Ciasto wychodzi dość rzadkie, dlatego wyrabia je się bardzo długo (ponad 15 min.) – można je delikatnie podsypywać mąką – będzie szybciej i nie zaszkodzi to ciastu. Im dłużej je się wyrabia tym staje się bardziej zwarte i przestaje się lepić.
Zabrakło podstawowego składnika papataczy – cynamonu.
Ponad 20 lat temu mama przygotowywała mi takie papatacze 🙂 Nie było w nich nigdy cynamonu – choć może powinien 🙂 Nie jest to włoski oryginał, ale cynamon możemy oczywiście dodać.